Delikatny problem, czyli cera naczynkowa. Jak ją chronić?

Cera naczynkowa – a jej szczególny objaw to skóra zaatakowana przez różowe pajączki. To nierzadko prawdziwa zmora kobiecej urody. W dobie rozwoju medycyny estetycznej szybko możemy jednak pozbyć się niechcianych „ozdób” – pomoże nam w tym laseroterapia.

Ostatnimi czasy coraz więcej osób udaje się z wizytą do dermatologa z powodu występowania teleangiektazji, czyli drobnych, rozszerzonych naczyń krwionośnych, które gołym okiem są widoczne na skórze. Niestety, ich powstawaniu sprzyja współczesny styl życia – m.in. stres, długotrwała praca siedząca, solarium, antykoncepcja hormonalna, a nawet intensywny wysiłek fizyczny. Do wymienionych czynników lekarze zaliczają także uwarunkowania genetyczne, nadwagę czy warunki atmosferyczne, takie jak ostry mróz, wiatr i mocne słońce. Z tych powodów lokalizacja popularnych pajączków jest tak różnorodna. Na twarzy najczęściej są one rozmieszczone w okolicach nosa, brody oraz policzków.

Cera naczynkowa pod szczególną ochroną

Skórę usianą różowymi bądź niebieskimi niteczkami zalicza się na ogół do cery nadwrażliwej wymagającej wyjątkowo starannej pielęgnacji. W początkowej fazie rozwoju, charakteryzującej się uczuciem gorąca oraz pieczenia, ale też zaczerwienieniem naskórka, niezastąpione okażą się dermokosmetyki. Przy wyborze odpowiedniego produktu warto zwrócić uwagę na skład preparatów, w którym powinny się znaleźć chociażby: kasztanowiec, witaminy C i K, algi morskie lub działający przeciwzapalnie nagietek. Substancje te oraz roślinne ekstrakty wzmocnią kruche naczynka i zmniejszą odczuwany dyskomfort. Istotną rolę odgrywa dieta bogata w owoce i warzywa, a uboga w ostre przyprawy, pikantne dania i alkohol. Gdy problem z naczynkami nasili się, konieczna jest konsultacja dermatologiczna. Nieleczone albo zaniedbane naczynka mogą bowiem okazać się źródłem poważniejszych schorzeń w przyszłości, a także bezpośrednią przyczyną trądziku różowatego. W bardziej zaawansowanych przypadkach lekarz może zalecić kurację laserową, która wciąż pozostaje jednym z najskuteczniejszych sposobów na pozbycie się uciążliwych pajączków.

Co zrobić, gdy zwykła pielęgnacja nie wystarcza?

Nieinwazyjne leczenie popękanych naczynek za pomocą laseroterapii opiera się na procesie fototermolizy, czyli pochłaniania impulsów światła przez hemoglobinę i ich zamianie na ciepło. – Podczas zabiegu temperatura naczynia podnosi się na tyle wysoko, by zostało ono zamknięte. Oddziaływanie to jest tak precyzyjne, że nie zostają uszkodzone żadne tkanki sąsiadujące – wyjaśnia Krzysztof Makarski, konsultant medyczny z firmy SHAR-POL specjalizującej się w innowacyjnych technikach laserowych.– Wybór urządzenia oraz parametrów zabiegu jest zawsze indywidualny i musi uwzględniać głębokość zmiany, średnicę naczynia oraz jego lokalizację. Przykładowo: laser Gentle YAG Pro jest polecany przede wszystkim do usuwania zmian o dużych średnicach, od 0,5 mm do 1 mm na twarzy oraz do 4 mm dla nóg. Z kolei laser barwnikowy Vbeam umożliwia destrukcję małych naczyń o średnicy do 0,5 mm i dlatego jest doskonałym rozwiązaniem w wypadku rumieni, rozległych plam typu „Port Wine” czy naczyniaków – dodaje ekspert. Większość dostępnych urządzeń wyposażona jest w systemy chłodzenia skóry zapobiegające oparzeniom, dzięki czemu zabiegi są bezpieczne i bezbolesne. Biorąc pod uwagę względy bezpieczeństwa, najbardziej niezawodnymi platformami do usuwania zmian naczyniowych są urządzenia wykonane w technologii elõs™ (jak platforma eMax lub elõsPlus), które dodatkowo pozwalają na ocenę zmian temperatury skóry w trakcie zabiegu. Co ważne, minimalizacja ryzyka efektów ubocznych odbywa się tu bez konieczności utraty wysokiej skuteczności zabiegu – podsumowuje Krzysztof Makarski. Ostateczna decyzja dotycząca wyboru metody zależy więc zarówno od cech zmiany chorobowej, jak i specyfiki danego urządzenia w konkretnym przypadku, dlatego powinna zapaść po konsultacji z lekarzem w profesjonalnym gabinecie medycyny estetycznej.

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (216 głosów, średnia: 4,41 z 5)
zapisuję głos...