Czy warto iść do kina na nową Bridget Jones? Recenzja „Szalejąc za facetem”
Bridget Jones powraca! Jeśli myślałaś, że jej historia dobiegła końca, nic bardziej mylnego. Ta kultowa bohaterka, którą pokochały miliony kobiet, znów podbija ekrany – dojrzalsza, ale wciąż tak samo uroczo niezdarna. Czy najnowsza część „Bridget Jones: Szalejąc za facetem” jest warta obejrzenia? Czy Bridget nadal rozbawi nas do łez i sprawi, że będziemy jej kibicować? Sprawdźmy!
Spis treści:

fot. kadr z filmu „Bridget Jones. Szalejąc za facetem”, fot. East News
Fenomen Bridget Jones – dlaczego kobiety ją pokochały?
Bridget Jones to bohaterka, która skradła serca milionów kobiet na całym świecie. Nieidealna, nieco niezdarna, ale pełna uroku – dokładnie taka, jaką uwielbiamy! Wszystko zaczęło się od książki Helen Fielding, wydanej w 1996 roku, która stała się światowym bestsellerem. Historia Bridget opowiada o kobiecie, która – podobnie jak my – zmaga się z codziennymi wyzwaniami, romansami, kompleksami i niezręcznymi sytuacjami. I właśnie ta jej autentyczność sprawiła, że pokochałyśmy ją bezgranicznie!
Gdy w 2001 roku na ekranach pojawił się „Dziennik Bridget Jones”, w roli głównej zobaczyłyśmy fenomenalną Renée Zellweger. Jej interpretacja Bridget była tak naturalna i urocza, że nie sposób było jej nie kibicować. Film odniósł ogromny sukces, a kolejne części – „Bridget Jones: W pogoni za rozumem” (2004) i „Bridget Jones 3” (2016) – tylko potwierdziły, że Bridget stała się ikoną popkultury.
Jak zmieniała się Bridget w kolejnych częściach?
Na początku była jedną z nas – singielką, która walczyła ze swoim nieidealnym życiem, jednocześnie marząc o wielkiej miłości i akceptacji. Nie miała perfekcyjnej figury ani uporządkowanego życia zawodowego, ale miała wielkie serce i ogromne pokłady optymizmu. W pierwszej części śledziłyśmy jej zmagania z miłością i chaosem codzienności. W drugiej – zobaczyłyśmy, jak Bridget radzi sobie w związku i jak zmienia się jej podejście do miłości. Trzecia część pokazała ją jako kobietę, która przeszła przez wiele trudnych momentów, ale wciąż zachowała swój niepowtarzalny urok.
Teraz, w „Bridget Jones: Szalejąc za facetem„, widzimy ją w zupełnie nowej roli. Nie jest już tylko kobietą szukającą miłości – jest matką, która musi odnaleźć siebie na nowo po stracie ukochanego. I choć życie wystawia ją na ciężką próbę, nie traci tego, co w niej najpiękniejsze – swojego poczucia humoru i dystansu do rzeczywistości.
Miłość, macierzyństwo i poszukiwanie siebie na nowo
W nowej części poznajemy Bridget cztery lata po odejściu Marka. Mimo że życie mocno ją doświadczyło, nie straciła swojej radości i optymizmu. Film w ujmujący sposób pokazuje jej zmagania z samotnym macierzyństwem, radzeniem sobie z żałobą i odnajdywaniem nowej drogi. Nowe wyzwania nie zmieniły jej w pełni – Bridget nadal potrafi wpakować się w najbardziej zwariowane sytuacje!
Humor i wzruszenia – idealne połączenie
To, co zawsze uwielbiałyśmy w Bridget, to jej autentyczność. W „Szalejąc za facetem” znów możemy liczyć na mnóstwo zabawnych momentów, ale film wprowadza też bardziej refleksyjne sceny. Twórcy zręcznie połączyli komediowe gagi z emocjonalnymi momentami, dzięki czemu seans będzie zarówno wzruszający, jak i pełen śmiechu.
Dlaczego warto zobaczyć nową Bridget?
Nowa Bridget to bohaterka, którą pokochamy na nowo – dojrzalsza, bardziej świadoma, ale wciąż pełna uroku i niezdarności. Tym razem nie czeka na księcia na białym koniu, lecz stawia czoła prawdziwym życiowym wyzwaniom, takim jak samotne macierzyństwo i odbudowywanie siebie po stracie ukochanego. Film łączy humor z głębszymi emocjami, dzięki czemu rozbawia, ale też wzrusza. Nie brakuje nostalgii – pojawiają się znane postacie, ale w zupełnie nowym świetle. To historia pełna ciepła, autentyczności i odwagi, która pokazuje, że nowe początki są możliwe na każdym etapie życia.
Nowe postaci, nowe przygody
W „Bridget Jones: Szalejąc za facetem” nie zabrakło niespodzianek, zwłaszcza jeśli chodzi o dawnych adoratorów naszej ukochanej Bridget! Mark Darcy, czyli niezastąpiony Colin Firth, pojawia się, ale w zupełnie innym kontekście niż dotychczas. Tym razem jego obecność ogranicza się do retrospekcji, co dodaje historii nostalgicznego tonu.
A co z charyzmatycznym Danielem Cleaverem? Hugh Grant ponownie wciela się w postać uroczego łajdaka, który zawsze potrafił wprowadzić zamieszanie w życiu Bridget. Jego powrót oznacza nowe zwroty akcji i nieoczekiwane momenty, które z pewnością zaskoczą widzów. Choć czasy się zmieniły, pewne rzeczy pozostają niezmienne – Daniel nadal potrafi zamieszać w głowie naszej bohaterki!
Film wprowadza także nowego bohatera – Roxtera, młodszego mężczyznę, którego Bridget poznaje na aplikacji randkowej. Ich znajomość jest świeża, zabawna i daje Bridget nową perspektywę na życie.
Czy warto wybrać się do kina?
Zdecydowanie tak! „Bridget Jones: Szalejąc za facetem” to opowieść o sile kobiecości, przyjaźni i odwadze, by zaczynać od nowa. Niezależnie od tego, czy jesteś wielką fanką serii, czy dopiero poznajesz Bridget – ten film dostarczy ci mnóstwo wzruszeń i śmiechu.
Gotowa na seans? Zabierz przyjaciółki i przygotuj się na film, który rozbawi, wzruszy i przypomni, że nigdy nie jest za późno na nowy początek!