Co to jest mansplaining? Sprawdź, czy Ciebie też dotyka to zjawisko!

W języku popkultury i internetowym Słowniku Oksfordzkim pojawiło się właśnie słowo 'mansplaining’, opisujące pewne zastanawiające zjawisko, do jakiego dochodzi podczas spotkań w damsko-męskim gronie. Co oznacza ten termin i kto pada ofiarą mansplainingu? Wyjaśniamy!

Jeśli szukasz odpowiedzi na pytanie, co to jest mansplaining przeanalizuj okoliczności towarzyszące Twoim rozmowom z mężczyznami. Zastanów się, jak przebiegają takie dialogi w pracy, na uczelni, a nawet w domu, z mężem. Czy wymieniacie spostrzeżenia i refleksje jak równi sobie partnerzy w intelektualnej wymianie? A może raczej mężczyźni nieustannie objaśniają Ci różne sprawy czy procesy, choć wcale ich o to nie prosisz? Bo jeśli tak się dzieje, wiedz, że nie jesteś osamotniona. Większość kobiet doświadcza czasem takiej formy obrażania ich inteligencji…

Co to jest mansplaining

źródło: www.unsplash.com

Co to jest mansplaining? Sprawdź, czy Ciebie też dotyka to zjawisko!

Termin 'mansplaining’ stworzyła Rebecca Solnit – pisarka, dziennikarka i feministka. Autorka raz po raz przeżywała zażenowanie sytuacją, w której mężczyźni odczuwali nieuzasadnioną potrzebę objaśniania swej rozmówczyni doskonale znanych jej już faktów, sytuacji czy procesów. Zdumienie tym mechanizmem popchnęło ją do wydania książki pod znamiennym tytułem „Men explain things to me” (Mężczyźni objaśniają mi świat”).

Solnit przytacza w niej wiele kuriozalnych sytuacji, ale chyba największe wrażenie robi ta, w której przypadkowo spotkany rozmówca tłumaczy jej z zapałem metodologię z jej własnej książki i nie daje dojść do słowa. Co ciekawe, szybko wychodzi na jaw, że mężczyzna nie zadał sobie nawet trudu przeczytania książki, o której tak płomiennie rozprawiał – zaznajomił się tylko z jej recenzją…

 

Na czym polega mansplaining?

Co to jest mansplaining

giphy.com

Na czym zatem polega to zadziwiające zjawisko? W głównej mierze na tym, że wielu mężczyzn podświadomie traktuje kobiety jako osoby z mniejszą wiedzą, słabszymi kompetencjami i o ograniczonym oglądzie. Takie nastawienie do reprezentantek płci pięknej można niestety zaobserwować wszędzie. Bez trudu wyłapiecie je w sklepie komputerowym i w warsztacie samochodowym, a także oglądając debaty publicystyczne w mediach, w których liczebnie zawsze dominują mężczyźni. Kolejny dowód na powszechność owej społecznej sytuacji daje serwis znaneekspertki.pl. Opublikował on raport obrazujący, że spośród uczestników wybieranych do wystąpienia na konferencjach naukowych zaledwie 10 % to kobiety. Organizatorzy wolą zapraszać na nie mężczyzn, szczególnie jeżeli konferencja dotyczy dziedziny, takiej jak ekonomia, informatyka czy polityka. 

 

Czy i Wam mężczyźni „objaśniają świat” protekcjonalnym tonem? Jeśli tak, sprowadźcie ich na Ziemię!

 

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (145 głosów, średnia: 3,68 z 5)
zapisuję głos...