Cloud computing, czyli chmura obliczeniowa – co to takiego?
Jeszcze do niedawna specjaliści od technologii informacyjnych donosili, że czaka nas przeprowadzka do chmury. Pod tą tajemniczą metaforą kryje się właściwie cała nasza codzienna obecność w Internecie – publikowanie zdjęć z wakacji na Facebooku, wysyłanie i odbieranie mejli z załącznikami, słuchanie muzyki na portalu streamingowym (np. na Spotify), wrzucanie filmików na YouTube, umieszczanie w sieci dokumentów. Nawet, jeśli na co dzień nie korzystamy z każdej z powyższych opcji, na pewno zdarzyło nam się choć raz wypróbować możliwości, jakie daje praca w chmurze. Wiąże się to z wygodą, niezawodnością, a także z oszczędnością czasu i pieniędzy. Może warto zatem poznać możliwości chmury obliczeniowej nieco dokładniej?
Z pewnością okazji do przetestowania rozwiązań kierowanych do użytkowników chmury przysparzają kolejne wersje najpopularniejszych systemów operacyjnych – Microsoft Windows i OS X, na którym pracują komputery z firmy Apple. Bez względu na to, czy kupujemy nowego Maka czy też peceta, wirtualny dysk dostajemy w pakiecie. OneDrive oraz iCloud to nic innego, jak właśnie dostęp do chmury wbudowany w system operacyjny. Wystarczy zainstalować odpowiednią aplikację na telefon, tablet czy inny znajdujący się w domu komputer, a następnie przeciągnąć swoje ulubione pliki (muzykę, filmy, zdjęcia lub dokumenty) do chmury, by mieć do nich stały dostęp z dowolnego urządzenia w każdym miejscu i o każdej porze – konieczne jest tylko połączenie z Internetem.
Nie chodzi tu tylko o wygodę użytkownika. Wyobraźmy sobie sytuację, w której tracimy swoje pliki w wyniku np. awarii komputera. Umieszczenie ich w chmurze nas przed tym uchroni. Nasze dane znajdują się przecież nie tylko na twardym dysku naszego komputera, ale również na zewnętrznym serwerze, gdzie tworzone są automatyczne kopie zapasowe. Jest to szczególnie cenne wtedy, gdy mamy do czynienia z plikami, które służą nam do pracy. Zresztą, nawet jeśli zagubienie kilku piosenek nie jest jeszcze tragedią, to już zdjęcia z wakacji warto trzymać w co najmniej dwóch miejscach. Kiedyś niezbędne do zabezpieczania plików były płyty CD lub DVD oraz dodatkowe twarde dyski, dziś wystarczy umieścić dane w chmurze. Służyć do tego mogą np. OneDrive, iCloud, usługi takie jak DropBox, a nawet konto pocztowe na Gmailu.
Wirtualna przestrzeń dyskowa to jednak jeszcze nie wszystko. Praca w chmurze to również korzystanie z aplikacji dostępnych online – od najprostszych, takich jak pakiet biurowy dostępny w usłudze Google Drive, po skomplikowane narzędzia do obróbki obrazu lub materiałów filmowych. Jakie są korzyści z posługiwania się aplikacjami działającymi w chmurze? Przede wszystkim są one proste w obsłudze. Niczego nie trzeba instalować, aktualizować ani kopiować, wystarczy dostęp do Internetu z dowolnego urządzenia. Nie musi to być komputer, wystarczy tablet lub smartfon. A przy okazji oszczędzamy – zamiast wykupywać drogie licencje na oprogramowanie, korzystamy z narzędzi darmowych lub dostępnych w abonamencie, który w każdym przypadku jest dużo tańszy od programów legalnie instalowanych na komputerze (zwłaszcza, gdy chodzi o aplikacje dla profesjonalistów).
Warto również zwrócić uwagę na to, że efektami pracy w chmurze łatwiej dzielić się z innymi użytkownikami Internetu. Zamieszczony na wirtualnym dysku plik (np. prezentację, artykuł lub fotografię) można w prosty sposób przesłać potencjalnemu klientowi, a nawet możliwe jest udostępnienie takiego dokumentu innym współpracownikom, którzy mogą nanosić na niego swoje poprawki. To naprawdę wygodne, wszyscy przecież pamiętamy jeszcze niekończące się kopiowanie plików z komputera na komputer, nieodzowne przy każdej pracy grupowej. Dziś takie rozwiązania odchodzą do lamusa. Miejmy nadzieję, że na zawsze.
Czy to bezpieczne? Firmy udostępniające usługi w chmurze, w tym te największe – Google, Microsoft i Apple – jednogłośnie twierdzą, że praca w chmurze to najbezpieczniejsza w tej chwili metoda przetwarzania danych. Warto jednak pamiętać o tym, żeby dane osobowe, numery kont i inne poufne informacje nigdy nie znalazły się na wirtualnych dyskach w przestrzeni publicznej (stosujemy do tego zabezpieczone mocnym hasłem chmury prywatne), a haseł do swoich kont nie należy udostępniać nikomu. Czy swój własny komputer zostawiamy bez nadzoru na ławce w parku? O dane umieszczone w chmurze należy dbać w taki sam sposób.
Skoro aplikacje działające w chmurze są wygodne, łatwe w obsłudze, tanie i bezpieczne, trudno z nich nie skorzystać. W ten sposób można nareszcie skupić się na swojej pracy, a nie na tym, że jakiś program nie działa prawidłowo. A przecież o to chodziło, prawda?
Konsultacja: www.datalab.pl