Ciężka praca Justyny Kowalczyk, która daje złote medale
Wśród ostatnich wielkich skandali dopingowych z udziałem norweskiej kadry biegaczy oraz biegaczek narciarskich, Justyna Kowalczyk – osoba najgłośniej i najdłużej wypowiadająca się w ostatnich latach na temat nieetycznego funkcjonowania norweskiej federacji narciarskiej – zachowywała wyjątkowy spokój.
Mimo moralnego poczucia wyższości, nie wykorzystywała tych ciężkich doniesień napływających z Norwegii do dalszych ataków na tamtejszą federację, pokazując po raz kolejny, że klasę potrafi zachować nie tylko na trasie biegowej i na nartach, ale także poza nimi. W mediach społecznościowych i nie tylko od zawsze była bardzo aktywna, udzielała wielu wywiadów i starała się fachowo tłumaczyć laikom w swoich felietonach i komentarzach, jakie trudy spotykają zawodowego sportowca – nie tylko biegacza narciarskiego – przez wszystkie lat ciężkich treningów i ogromnych wyrzeczeń.
Dlatego stała się dość szybko uosobieniem ciężkiej pracy, ponieważ udało jej się wyrywać złote medale Norweżkom w okresie, kiedy te absolutnie bez porównania dominowały na wszystkich dystansach i we wszystkich stylach biegowych. Udowodniła więc, że nie mając całego sztabu serwisantów ani wsparcia najbogatszego związku narciarskiego na planecie, wyłącznie charakterem i ciężką mozolną pracą, można w każdej dyscyplinie sportu osiągnąć wszystko. Stała się więc prawdziwą idolką nie tylko ze względu na osiągane sukcesy i powtarzane co sezon wybitne osiągnięcia, ale również przez to, w jaki sposób zachowywała się na co dzień i jaki wizerunek sportu oraz sportowca starała się upowszechnić wśród opinii publicznej.
Poza sportowymi osiągnięciami wiele osób na pewno do końca życia pamiętać będzie, jak ważną debatę poruszyła ona przy okazji przyznania się w bardzo emocjonalnym wywiadzie do własnej depresji. Otworzyła w ten sposób oczy wielu kibicom oraz środowiskom, także dziennikarskim i eksperckim, na problem presji psychicznej i obciążeń emocjonalnych, z którymi nawet spełnieni olimpijscy mistrzowie muszą się borykać na co dzień. Okazuje się bowiem, że to właśnie poradzenie sobie w codziennym życiu, już poza treningami i przygotowaniami sezonowymi, w zwyczajnym funkcjonowaniu, stwarza ludziom uzależnionym od konkurencji i rywalizacji oraz adrenaliny najwięcej problemów.
Ogromne sukcesy sportowe
Mistrzyni na pewno nie byłaby jednak sobą, gdyby za każdym jej zdaniem i postawą nie stała niesamowita biografia sportowa. Kalendarium sportowych osiągnięć i sukcesów Justyny Kowalczyk jest tak bogate, że na każdym kroku potwierdza tylko i wyłącznie niesamowity talent oraz upór zawodniczki z Kasiny Wielkiej. Przede wszystkim to czterokrotna zwyciężczyni Pucharu Świata i to w okresie, kiedy Norweżka Maritt Bjoergen pozostawała nadal w swojej szczytowej formie. Za każdym razem Puchar Świata FIS trafiał po sezonie w ręce Kowalczyk ponieważ ta prezentowała się rewelacyjnie w najtrudniejszym biegowym turnieju zimy – Tour de Ski. Zwycięstwo w TdS jest piekielnym wyzwaniem, ale także bardzo dobrze punktowanym i dominacja Kowalczyk w czterech kolejnych TdS pozwalała jej zawsze wypracować przewagę w klasyfikacji generalnej, którego obronienie nie stanowiło już do końca sezonu większego wyzwania dla tak dobrze przygotowanej zawodniczki.
Dziękujemy portalowi Sporty-zimowe.pl za współpracę merytoryczną.