Cesarskie cięcie – jedna z najgorszych rzeczy, którą „fundujemy” dziecku! Przeczytaj dlaczego…

Poniższy artykuł ma na celu wyjaśnienie, że cesarskie cięcie (CC)  – jeśli nie jest bezpośrednim wskazaniem lekarskim – powinno  być przez przyszłe mamy unikane. Pomimo ogromnej obawy i strachu przed bólem (tutaj należy zadbać o prawidłowe znieczulenie przy porodzie) warto zdecydować się na poród naturalny. Przeczytajcie dlaczego! Poniżej wyjaśnia nam ekspert – prof. dr hab. n. med. Ewa Stachowska.

Cesarskie cięcie - jedna z najgorszych rzeczy

„Chcesz rodzić bez bólu? Przygotuj się że Twoje dziecko może częściej chorować. Kto z Państwa wie, że poród za pomocą cesarskiego cięcia (CC) jest jedną z najgorszych rzeczy jaką można „zafundować” dziecku? Fizjologiczny poród to pierwszy dobry „posag”, w który matka wyposaża swoją pociechę. Niestety moda na „cesarki” sprawiła, że matki na starcie dają swoim dzieciom fałszywe monety. Jestem głęboko przekonana, że wiele z nich, gdyby zdawało sobie sprawę jak bardzo mogą zaszkodzić dziecku (decydując się na CC), wybrałaby opcję porodu fizjologicznego.

Fizjologicznie dziecko ma przyjść na świat poprzez kanał rodny. Tak to wymyśliła i zaplanowała natura. Tą drogą matka przekazuje swojemu dziecku florę bakteryjną (mikrobiom) – a więc „pakiet” bakterii jelitowych, które są przenoszone podczas akcji porodowej z jelit matki do jelit dziecka.

Trzeba zdawać sobie sprawę w prawidłowo rozwijającej się ciąży, że jelita płodu są jałowe – pozbawione flory bakteryjnej. Ich zasiedlenie odbywa się w kilku fazach: pierwsza faza ma miejsce podczas porodu, druga podczas karmienia piersią. Tymczasem, gdy dziecko rodzi się za pomocą CC to jelita zostają zasiedlone przez florę jelitową z powłok skórnych matki, rąk personelu i bakterii bytujących w sali operacyjnej. A to zupełnie nieodpowiednie towarzystwo dla kształtującego się przewodu pokarmowego i układu odpornościowego związanego z jelitem (GALT) dla dziecka. To są właśnie te fałszywe monety w posagu. Bakterie skórne czy bytujące w sali operacyjnej nie zapewniają dziecku prawidłowego startu. To nieodpowiednie i często groźne dla zdrowia bakterie.

Udowodniono, że dzieci, które przyszły na świat za pomocą CC charakteryzują się zwiększonym ryzykiem astmy, alergii, zapaleń atopowych (np. skóry) a także celiakii czy nieceliakalnej wrażliwości na gluten (NCGS). Dodatkowym nieszczęściem CC pogłębiającym źle zaczęty proces kolonizacji jest fakt, że matki po CC w większości nie karmią piersią. A to drugi kluczowy moment kształtujący przyszłe zdrowie dziecka. Siara – czyli pierwsze mleko matki, to kolejny etap dobrej kolonizacji jelita dziecka. Siara (colostrum) oprócz białek stymulujących wzrost układu odpornościowego zawiera także określone szczepy bakterii. To po pierwszej fazie kolonizacji swoiste „domknięcie” tego procesu. Jeśli matka nie karmi – a tak jest bardzo często po CC – po raz kolejny zawodzi swoją pociechę.

Jeżeli mamy jednak do czynienia z cesarskim cięciem, to dobrym rozwiązaniem jest posmarowanie buzi dziecka po porodzie CC wydzieliną z dróg rodnych matki – tak się robi w wielu krajach. Także w niektórych ośrodkach w Polsce. W ten sposób niweluje się skutki CC.”

 

Więcej można przeczytać na przykład na:  Of the bugs that shape us: maternal obesity, the gut microbiome, and long-term disease risk Elyanne M. Ratcliffe & Deborah M.

Autor: Prof. dr hab. n. med. Ewa Stachowska

PrEwa-Stachowskaof. dr hab. n. med. Ewa Stachowska – biochemik i specjalista z dziedziny żywienia człowieka. Kieruje Zakładem Biochemii i Żywienia Człowieka Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Specjalizuje się w dobieraniu sposobu żywienia dla osób z nasilonym procesem miażdżycowym, które przeszły operację przeszczepu nerki oraz badaniami nad wpływem lipidów na proces zapalny. Właściciel poradni Dietetica  www.dietetica.com.pl

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (178 głosów, średnia: 4,30 z 5)
zapisuję głos...