Ceny szamponów w górę? Sprawdź, jak wojna celna odbije się na kosmetykach

Spis treści:

Czy zwykły szampon może stać się kolejną „ofiarą” międzynarodowych przepychanek handlowych? Choć brzmi to jak żart, sytuacja robi się całkiem poważna. Nowe cła między USA a Unią Europejską mogą podbić ceny składników, takich jak aloes czy olej kokosowy – a to prosta droga do droższych kosmetyków w naszych łazienkach. Czy naprawdę musimy się przygotować na szamponowy kryzys? Sprawdzamy, co się dzieje i co to może oznaczać dla Twojej kosmetyczki.

ZWYŻKA-CEN-SZAMPONÓW

Szamponowa inflacja – skąd to zagrożenie?

Wzrost cen szamponów może wydawać się przesadzoną wizją, ale coraz więcej ekspertów mówi wprost – wojny handlowe to nie tylko sprawa polityków i wielkich firm, ale i… naszych kosmetyczek. Wszystko przez nowe cła, które Stany Zjednoczone nałożyły na towary z Unii Europejskiej – i odwrotnie. Te decyzje, choć brzmią jak coś odległego, mogą bardzo szybko odbić się na cenach produktów, które kupujemy na co dzień – w tym właśnie szamponów.

Dlaczego? Bo wiele kosmetycznych składników pochodzi z USA lub przechodzi przez globalne łańcuchy dostaw, które zostały teraz mocno nadszarpnięte. Jeśli aloes, olej kokosowy czy inne surowce zdrożeją o kilkadziesiąt procent – to producenci będą musieli zareagować. A jak? Oczywiście – podnosząc ceny gotowych produktów. Co gorsza, Unia Europejska planuje odpowiedzieć własnymi taryfami. Efekt? Eskalacja, którą już dziś odczuwają firmy kosmetyczne, a niedługo – także my, podczas zwykłych zakupów w drogerii.

Składniki z Ameryki, które mogą podrożeć

Szampon to nie tylko ładny zapach i piana – to cała lista składników, z których wiele pochodzi z najdalszych zakątków świata. Co ciekawe, część z nich sprowadzana jest właśnie ze Stanów Zjednoczonych, a to oznacza, że mogą zostać objęte nowymi cłami. Co konkretnie może zniknąć z półek albo… podrożeć?

  • Olej kokosowy i olej migdałowy
    Te naturalne tłuszcze roślinne to prawdziwe hity w pielęgnacji włosów – wygładzają, nawilżają, chronią końcówki. Choć większość oleju kokosowego pochodzi z Azji, część dostaw trafia do Europy z USA lub przez firmy przetwarzające go tam na wysokiej jakości półprodukty. A to oznacza, że wzrost ceł może wpłynąć także na ich cenę w Polsce.
  • Aloes – król łagodzeniaŻel aloesowy to jeden z najczęściej stosowanych składników w kosmetykach do skóry głowy. Chłodzi, koi podrażnienia i działa jak plaster na przesuszoną skórę. USA to jeden z głównych eksporterów aloesu na świecie, a wiele europejskich marek korzysta z amerykańskich ekstraktów. Jeśli aloes z USA stanie się droższy – szampony, odżywki i maski z jego dodatkiem również.
  • Ekstrakty z orzechów
    Olejki z orzechów makadamia, pekan czy laskowych, znane ze swoich właściwości regenerujących, często sprowadzane są z Ameryki Północnej. Jeśli znajdziesz je w składzie swojego szamponu, warto obserwować ceny – mogą się zmienić szybciej, niż myślisz.

Cła to coś, czego nie widać na etykiecie, ale co może bardzo realnie wpłynąć na jej cenę. Jeśli Twój ulubiony szampon zawiera roślinne olejki, aloes albo orzechowe ekstrakty – warto mieć to na uwadze podczas najbliższych zakupów.

infografika: czy szampon może zdrożeć

Czy droższy aloes oznacza droższy szampon?

 

Nie każda podwyżka cen składników automatycznie oznacza skok cen na sklepowych półkach. Producenci kosmetyków mają swoje sposoby, by opóźnić – a czasem nawet zniwelować – wpływ takich zmian na portfele klientów. Ale jak długo da się to utrzymać?

  • Magazyny pełne zapasów
    Wiele dużych marek działa z wyprzedzeniem i robi zapasy surowców – zwłaszcza wtedy, gdy nadchodzą zmiany celne. To oznacza, że nawet jeśli aloes czy olejek kokosowy właśnie podrożał, szampon wyprodukowany kilka miesięcy temu może nadal kosztować tyle samo. Ale… zapasy się kończą.
  • Tańsze zamienniki i zmiana receptury
    Firmy kosmetyczne często zmieniają skład produktów, jeśli dany surowiec staje się zbyt drogi. W praktyce może to oznaczać, że Twój szampon z „aloesem z Kalifornii” wkrótce będzie zawierał inny ekstrakt – równie skuteczny, ale łatwiej dostępny i tańszy. Czasem zmiana jest kosmetyczna, ale czasem może też wpłynąć na działanie produktu.

Cena – kiedy naprawdę wzrośnie?

Jeśli sytuacja celna między USA a Europą będzie się zaostrzać, to nawet najlepiej zarządzane firmy w końcu będą musiały podnieść ceny. Najpierw mogą to być marki luksusowe i niszowe, które stawiają na egzotyczne składniki. Ale jeśli problem się utrzyma, podwyżki dotkną także zwykłe drogeryjne hity.

Co może się zmienić w naszej kosmetyczce?

Nie chodzi o to, by od razu robić zapasy szamponów na cały rok – ale warto wiedzieć, jak globalne napięcia mogą przełożyć się na półki w naszej łazience. Bo jeśli cła i ceny składników wzrosną, zmiany w kosmetyczce mogą przyjść szybciej, niż się spodziewamy.

  • Marki premium mogą szybciej podnieść ceny

Kosmetyki z wyższej półki często zawierają składniki sprowadzane z daleka – organiczne oleje, ekstrakty z USA czy certyfikowane dodatki z Kalifornii. Jeśli właśnie takich używasz, licz się z tym, że jako pierwsze mogą… podskoczyć cenowo.

  • Eko i botaniczne = drożej?

Produkty naturalne, wegańskie, z krótkim składem – to dziś kosmetyczne bestsellery. Ale właśnie one najczęściej opierają się na składnikach pochodzenia roślinnego z zagranicy. A te są szczególnie wrażliwe na zmiany w handlu międzynarodowym. Efekt? Szampon „eko” może wkrótce kosztować tyle, co odżywka luksusowej marki.

Czas na polskie marki!

Jeśli Twoja łazienka pełna jest kosmetyków z napisem „aloe vera”, „olej kokosowy” czy „botaniczne ekstrakty z USA” – warto mieć rękę na pulsie. Nowe cła, które wprowadziły Stany Zjednoczone, mogą z czasem odbić się także na naszych portfelach – choć początkowo będzie to niezauważalne. Szampon to produkt codziennego użytku, a producenci długo będą walczyć, żeby nie podnosić jego ceny. Ale jeśli konflikt handlowy się przedłuży, a składniki z USA staną się naprawdę drogie – może się okazać, że za swój ulubiony kosmetyk zapłacimy kilka lub kilkanaście złotych więcej.

To może być także dobry moment, żeby przyjrzeć się bliżej rodzimym markom. Coraz więcej z nich tworzy świetnej jakości kosmetyki, korzystając z lokalnych surowców – bez egzotycznych dodatków, które mogą nagle zdrożeć. To nie tylko oszczędność, ale i szansa, by wesprzeć lokalnych producentów. Na razie wystarczy trochę uważności. Czytaj składy, zwracaj uwagę na kraj pochodzenia i zacznij  szukaj dobrych, lokalnych marek. Zawsze warto być mądrą konsumentką – „szamponowa rewolucja” może nadejść szybciej, niż się spodziewamy.

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (1 głosów, średnia: 5,00 z 5)
loading... zapisuję głos...