Budżet domowy – w nowym roku najczęściej szukamy oszczędności
Twoim postanowieniem noworocznym było oszczędzanie? Już teraz wiesz, że w tym roku znowu się to nie uda? Jak sobie poradzić z tym problemem?
Twoim postanowieniem noworocznym było oszczędzanie? Już teraz wiesz, że w tym roku znowu się to nie uda? Nie martw się – jesteś jednym z 95 % Polaków, którzy nie wytrwali w przyrzeczeniach nawet do końca stycznia.
Z międzynarodowego sondażu przeprowadzonego w krajach europejskich wynika, że częściej niż nasi sąsiedzi postanawiamy oszczędzać w nowym roku. Kolejne, tym razem rodzime badania, wykonane dla TNS OBOP, pokazują, że zaledwie 5% respondentów jest w stanie wytrwać w tych postanowieniach. Zamiast rezygnować z planów na wakacje, czy odkładać zimowy wyjazd na narty, warto sprawdzić, na czym można zaoszczędzić, ale w sposób racjonalny. W pierwszej kolejności trzeba przyjrzeć się wydatkom, by ocenić, co tak naprawdę pochłonęło miesięczny budżet. Wtedy może okazać się, że większość naszych dochodów przeznaczamy na drobne, ale tak naprawdę niepotrzebne wydatki.
Efekt latte
Amerykanie od lat mówią o efekcie latte. Kawa to oczywiście wyłącznie symbol powszednich, drobnych przyjemności, które jednostkowo nie kosztują nas dużo. Jednak rezygnacja z kawy i ciastka kupowanych codziennie w drodze do pracy i zastąpienie ich domową kanapką oraz kawą przygotowaną w biurze, może przynieść rocznie kilkaset złotych oszczędności.
Gotówka lepsza niż karta
Kolejnym sposobem na kontrolowanie naszych wydatków jest posiadanie gotówki. W przeciwieństwie do płatności kartą, zawsze widzimy, ile pieniędzy realnie ucieka nam z portfela. Dla tych, którzy nie lubią nosić przy sobie gotówki, ale jednocześnie nie potrafią powstrzymać się przed spontanicznymi i nieprzemyślanymi zakupami, zaleca się ustalenie dziennych limitów wydatków.
Oszczędzanie energii
Pozostawiona w gniazdku ładowarka, godzinami włączony telewizor, czy sieć bezprzewodowa działająca nawet wtedy, kiedy nie ma nas w domu oraz inne elektroniczne gadżety – to urządzenia, które pobierają prąd nawet wtedy, kiedy z nich nie korzystamy. Warto o tym pamiętać, by nie zdziwił nas kolejny rachunek z elektrowni.
Zmiana sprzedawcy prąd
Jeśli mimo prawidłowych nawyków wciąż płacimy dużo, warto zastanowić się nad zmianą sprzedawcy prądu. Okazuje się, że jest to jedno z praw, z którego wciąż nie korzysta jeszcze blisko 99 % Polaków. Od kilku lat konsumenci mogą dowolnie i bezpłatnie zmieniać firmę sprzedającą prąd. Podobnie, jak w przypadku usług telekomunikacyjnych, przenosimy się do tego operatora, który zaoferuje nam lepsze warunki.
Jest w czym wybierać, bo na rynku istnieje już blisko 400 podmiotów posiadających koncesję na sprzedaż prądu, a każdy z nich ma inną ofertę, która może różnić się od poprzedniej nawet o kilkaset złotych rocznie. Aby sprawdzić, co może zaoferować każda z firm, warto skorzystać z internetowej porównywarki cen energii, np. lepszaoferta.pl i dostępnego tam kalkulatora taryfowego. Zmiany dokonamy bezpłatnie za pomocą kilku kliknięć, wszystkie formalności załatwi za nas broker, a klient nie odczuje z tego powodu żadnych perturbacji.
Nowy operator
Podobnie jak w przypadku prądu tutaj również możemy zaoszczędzić kilkaset złotych rocznie. Porównajmy bilingi z ostatnich miesięcy i sprawdźmy, ile minut rozmawiamy i z jaką siecią najczęściej się łączymy. Może okazać się, że zamiast karty, którą doładowujemy kilka razy w miesiącu, lepszy będzie dla nas abonament u konkurencyjnego operatora. Podobnie zróbmy z kablówką – czy rzeczywiście oglądamy wszystkie kanały – jeśli nie, poszukajmy lepszej oferty.