Body positive, czyli ciałopozytywność. O tym, że warto pokochać swoje ciało
Instagram – skarbnica zdjęć i niewyczerpane źródło inspiracji. Zaglądamy tam codziennie, by podejrzeć co ciekawego u naszej ulubionej gwiazdy, szukamy oryginalnych stylizacji czy makijaży, podglądamy relacje z podróży. Świat z Instagrama wydaje się znacznie ciekawszy i kolorowszy od tego naszego – jakby dzieliło je wiele galaktyk i lat świetlnych. Fascynacja przeradza się czasem we frustrację, a nawet stany depresyjne. Czy rzeczywiście te dwa światy tak bardzo się od siebie różnią?
Coraz częściej mówi się o tym, że rzeczywistość przedstawiona na Instagramie jest wykreowana i wykadrowana. W końcu nie widzimy tego, co znajduje się poza kwadratem o wymiarach 1080 na 1080 pikseli! Zdjęcia często poddawane są dodatkowej obróbce za pomocą dostępnych filtrów, co czyni je jeszcze bardziej atrakcyjnymi. To samo dotyczy wizerunku instagramerów, influencerów czy osób publicznych – odpowiedni kadr, makijaż i retusz czynią z nich niedoścignione ideały piękna, budząc przy tym kompleksy szarych, zwykłych ludzi. Pokazanie siebie takiego, jakim się jest wywołuje często falę krytyki. Znane jest w Internecie zjawisko body-shaming, czyli po prostu wyśmiewania czyjegoś wyglądu. Jak zatem być sobą w dobie wyretuszowanego ciała i życia? Odpowiedzią jest body positive, czyli ciałopozytywność!
Body positive, czyli ciałopozytywność. O tym, że warto pokochać swoje ciało
Ruch body positive narodził się w 1996 r. z inicjatywy cierpiącej na zaburzenia odżywiania pisarki Connie Sobczak oraz psychoterapeutki Elizabeth Scott. Ciałopozytywność ma na celu całkowitą akceptację swojego ciała. I nie chodzi tu tylko o zaakceptowanie swoich wałeczków! Myślą przewodnią jest pokochanie swojego ciała w ogóle, niezależnie od tego czy spełnia kanony piękna aktualnie promowane. Bowiem dzisiaj może panować kult wychudzonej modelki, jutro na czasie będzie kobieta o figurze klepsydry. Niezależnie od tego ile masz lat, czy masz zmarszczki czy piegi, celluit czy rozstępy – Twoje ciało jest warte kochania! Co więcej, nie musisz się go wstydzić.
Jeśli zatem po raz kolejny wchodzisz na Instagrama i złość Cię bierze, kiedy oglądasz uśmiechnięte, gładkie i symetryczne buzie w perfekcyjnej fryzurze i idealnie skrojonych ubraniach wpisz w przeglądarkę #bodypositive lub #ciałopozytywne, a zobaczysz, że osób takich jak Ty jest znacznie więcej. Niekiedy są to zupełnie zwyczajne kobiety, które nie boją się pokazać tego, jakie są naprawdę. Innym razem zobaczysz marki, które promują swoje produkty zatrudniając panie z krwi i kości, takie, które widzisz na co dzień na ulicy. Promują ciało pozytywne, które ma każda z nas, które jest świadectwem naszego indywidualnego doświadczenia. Choroba, wypadek, ciąża, starość – wszystko to zostawia swoje piętno, czyniąc nasze ciała piękniejszymi.
Co myślicie o takim ruchu? Podzielcie się z nami w komentarzu!