Bitwa na kosmetyki: środki przeciwtrądzikowe – Barwa Siarkowa, serum siarkowe antybakteryjne vs Apteczka Babuni, Maść ichtiolowa

Wiele z nas posiada problemy skórne, które spędzają sen z powiek. Kupujemy kosmetyki, gdy pojawia się coraz to nowsza fala preparatów rzekomo zwalczających je z wysoką skutecznością. Moje skórne wymagania są tak duże, że stawiają niemalże każdy kosmetyk w ciemnym świetle. Wykorzystując narzędzia marketingu i przypisując nowym formułom niezwykłe moce i efektywność, producenci pozwalają sobie podnieść ceny, które dodatkowo kreują nierealne wyobrażenie konsumentek o niezawodności produktów. Ja zafundowałam sobie ostatnimi czasy dwa środki przeciwtrądzikowe- jeden o wysokiej cenie, a drugi bardzo tani, jeden z drogerii, a drugi z apteki. Rezultat mnie zaskoczył, a wniosek z tego płynie taki: walka z niedoskonałościami skóry nie musi być wcale droga, bo cena nie odzwierciedla jakości w każdym przypadku.

Zestawiam ze sobą serum siarkowe antybakteryjne firmy Barwa Siarkowa oraz maść ichtiolową firmy Apteczka Babuni.

Efekty stosowania:

Na odwrocie opakowania widnieją zapewnienia producenta odnoszące się do celów, jakie osiągnie się po zastosowaniu preparatu. W moim przypadku żaden cel się nie zrealizował. Serum siarkowe antybakteryjne nie zmniejszyło skłonności do przetłuszczania się skóry. Nie dostrzegłam także zwiększonej szybkości procesu regeneracji zmian trądzikowych. Definitywnie serum nie zredukowało nawet w najmniejszym stopniu pozostałych po trądziku przebarwień. Inhibicja bakterii wywołujących trądzik również jest podważalna i wątpliwa. Przywrócenie tej dobrej flory bakteryjnej jest poza zasięgiem zbadania- to podpunkt, który ładnie się komponuje wśród zalet kosmetyku, lecz trudno sprawdzić jego autentyczność.

Producent napisał, że zmniejszeniu ulegnie widoczność zmian trądzikowych już na drugi dzień po zastosowaniu oraz optycznie wygładzone zostaną blizny potrądzikowe, krótko mówiąc- jednolity i zdrowy wygląd. Muszę temu zaprzeczyć, czując zawód z tego powodu, ponieważ rosła we mnie nadzieja, że ten kosmetyk w końcu zwalczy moje problemy raz na zawsze.

Skuteczności maści ichtiolowej nie można podawać w wątpliwość. Przed stosowaniem jej przeczytałam kilka forów na jej temat. Spotkałam się z pozytywnymi i negatywnymi opiniami, mimo wszystko postanowiłam spróbować kuracji ichtiolowej. Nie żałuję, ponieważ wypłynęły z niej pozytywne efekty. Zmiany zmniejszały się z dnia na dzień. Wraz z wydłużającym się czasem stosowania malała liczba miejsc dotkniętych szkodzącą działalnością mikroorganizmów. Maść hamowała rozwój bakterii, niestety, znów nie mogę stwierdzić, czy tylko tych negatywnych, czy tych, które należą do zdrowego mikrobiomu, również. W małym stopniu zredukowała skłonności mojej skóry do przetłuszczania. Nie prowadziła jednak przy tym do nadmiernego złuszczania się naskórka. Reasumując, maść wpływała na skórę leczniczo, przyspieszała procesy regeneracji i zaniku zmian trądzikowych. Stawiam tylko pod znakiem zapytania jej moc kompletnej niwelacji zmian chorobowych. Nie wiem, czy ten preparat byłby w stanie w 100% wyleczyć mnie z trądziku, który co jakiś czas się nasila i powraca.

Aplikacja na skórę i właściwości fizyko-chemiczne:

Oba preparaty stosowałam poprzez nakładanie ich punktowo na zmiany chorobowe. Serum siarkowe jest prawie bezbarwne, posiada tylko lekki odcień żółtego, nie posiada zbyt dużej lepkości, dlatego nie należy nakładać dużej ilości, ponieważ nadmiar się zsuwa. Maść ichtiolowa jest ciemnobrązowa, kleista, dobrze przywiera do skóry. Zapach maści jest trudny do zniesienia, trzeba się przyzwyczaić, natomiast serum nie wydaje zapachu, trzeba naprawdę się skupić, by wyczuć bardzo delikatny, trudny dla receptorów do zarejestrowania zapach siarki i mocznika.

Właściwości fizyko-chemiczne, takie jak barwa i zapach, które zapewniają komfort w czasie użytkowania, nawołują do postawienia plusa serum siarkowemu w tej kategorii. Przemawia też za tym fakt, że nałożenie maści ichtiolowej na noc, skutkuje nieodwracalnym zabrudzeniem poduszki, dlatego warto wcześniej pomyśleć o ochronie pościeli przed zgubnym losem (można zabezpieczyć miejsca pokryte maścią, np. plastrami).

Skład:

Przede wszystkim w serum siarkowym podstawowym składnikiem mającym na celu niwelację problemów skórnych jest siarka. Ponadto obecne są ekstrakty roślinne, których rolą jest odżywianie cery: wyciąg z trzciny cukrowej, ekstrakt z soku z borówki czarnej, w którym obecne powinny być antocyjany, witaminy, kwasy organiczne, wyciąg z cytryny, który poza dużą dawką witaminy C zawiera kwasy nadające kwasowe pH i właściwości przeciwbakteryjne, ekstrakt z klonu srebrzystego, któremu przypisuje się obecność soli mineralnych i działanie złuszczające naskórek. Nie można zapomnieć o moczniku i kwasie salicylowym- obie te substancje mają własności antybakteryjne i poprawiające kondycję skóry, dodatkowo mocznik działa keratoplastycznie. Skład jest zachwycający, lecz jego skuteczność i nad wyraz wyidealizowane właściwości nie pokrywają się z rzeczywistością.

Jeśli chodzi o maść ichtiolową, mamy w niej tylko jedną substancję aktywną, czyli sulfobituminian amonowy, znany pod prostą nazwą- ichtiol. Jego stężenie w leku wynosi 10%. Jak wcześniej wspomniałam, okazał się skuteczny w moim przypadku. Na  ten pozytywny efekt wpłynąć mogła budowa chemiczna związku, a konkretnie obecność atomu siarki i grupy amonowej będącej biodostępną formą azotu, który buduje związki heterocykliczne, kwasy nukleinowe, enzymy, hormony i wiele innych istotnych białek. Ichtiol cechuje się właściwościami bakteriostatycznymi, ściągającymi i przeciwzapalnymi i sprawdził się nie tylko u mnie, ale u sporego grona osób, które podzieliły się relacjami z jego stosowania na stronach internetowych.

Prostota kompozycji wygrywa starcie.

Skład maści ichtiolowej: Ichtiol (Ammonii bituminosulfonas), lanolina, wazelina żółta

Skład serum siarkowego: Aqua, Alcohol Denat., Hydroxyethylcellulose, PEG-30 Castor Oil, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Sulfur, Vaccinium Myrtillus Extract, Saccharum Officinarum Extract, Citrus Aurantium Dulcis Extract, Citrus Medica Limonum Extract, Acer Saccharinum Extract, Salicylic Acid, Imidazolidinyl Urea

Cena:

Za serum firmy Barwa Siarkowa wydałam w Rossmannie prawie 12 zł. Maść ichtiolowa kosztowała mnie 3,99 zł w pewnej aptece. Różnica w cenach jest odwrotnie proporcjonalna do skuteczności. Nie warto czasem przepłacać, bo wysoka cena jest często manipulacją do wzbudzenia w nas wiary w to, że im wyższy koszt, tym na pewno jakość też większa.

Podsumowanie:

Każda z nas ma inny typ cery i odmienną podatność na czynniki zewnętrzne lub wewnętrzne, które regulują pracę organizmu. Ja, niestety, mam trudny rodzaj skóry, który sygnalizuje wszystko- zaburzenie hormonalne, niewłaściwe odżywianie, brak witamin, problemy z florą bakteryjną lub jakiekolwiek stany chorobowe, przy których daje się odczuć spadek odporności. Posiadam toteż ogromną trudność w utrzymywaniu cery w dobrym stanie. Zwycięzcą w tym pojedynku jest maść ichtiolowa. Tym samym nie kryję zdziwienia, że produkt Barwy Siarkowej nie złagodził moich dolegliwości, mimo urozmaiconych składników słynących z pożądanych własności i działania. Jestem bardzo ciekawa, jak te preparaty wyglądają z Waszego punktu widzenia.

Bitwa pomiędzy środkami przeciwtrądzikowymi: Barwa Siarkowa, serum siarkowe antybakteryjne vs Apteczka Babuni, Maść ichtiolowazostała napisana została przez naszą czytelniczkę: Hidari11

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (215 głosów, średnia: 4,47 z 5)
loading... zapisuję głos...