Bąbelki CO2 walczą z cellulitem
„Pomarańczowa skórka” może pojawić się niemal w każdym wieku, nie oszczędzając nawet szczupłych kobiet. Czy można się raz na zawsze jej pozbyć?
Spis treści:
Cellulit mają niemal wszystkie kobiety. Z tą różnicą, że u jednych jest bardziej, a u innych mniej widoczny. Niestety, „pomarańczowa skórka” może pojawić się niemal w każdym wieku, nie oszczędzając nawet szczupłych kobiet. Czy można się raz na zawsze jej pozbyć?
Cellulit – skąd to się bierze?
Powstawaniu cellulitu sprzyjają hormony żeńskie, czyli estrogeny. To dlatego kobiety, a nie mężczyźni, cierpią na kompleksy spowodowane podziurkowaną skórą na udach i pośladkach. Kolejną przyczyną jest nieprawidłowe mikrokrążenie krwi, a co za tym idzie pojawianie się zastojów i obrzęków. W rezultacie pogarsza się metabolizm, a w tkance tłuszczowej gromadzą się toksyny.
Niemały wpływ na rozwój cellulitu mają też nasze niezdrowe nawyki, takie jak np.: częste jedzenie słodyczy i przetworzonego jedzenia, zażywanie tabletek hormonalnych, stres, brak regularnego uprawiania sportów, praca biurowa wymagająca wielogodzinnego siedzenia przed komputerem oraz… noszenie szpilek i obcisłych ubrań zaburzających krążenie.
Domowe sposoby na cellulit
Zdaniem dr Urszuli Brumer, właścicielki warszawskiej kliniki Dr Urszula Brumer Medycyna Młodości, najważniejsza jest profilaktyka. Zatem na dobry początek, ograniczając słodycze, sól i tłuszcze zwierzęce wprowadźmy do codziennej diety więcej ciemnego pieczywa, świeżych ziół, warzyw, owoców, kiełków, kasz oraz chudych ryb. Zamiast chodzić w szpilkach, częściej wybierajmy baleriny lub tenisówki. Warto też zadbać o formę, wprowadzając do swojego życia regularne ćwiczenia fizyczne. Może to być jogging w ulubionym parku, spacery zamiast codziennego jeżdżenia do pracy samochodem lub autobusem, wykupienie karnetu na siłowni lub wyjście dwa razy w tygodniu na basen. Możliwości jest wiele, wystarczą chęci.
W początkowej fazie cellulitu możemy przywrócić skórze jędrność kilkoma prostymi trickami, takimi jak: prysznic naprzemienny (raz ciepłą, raz zimną wodą) połączony z masowaniem skóry szorstką rękawicą, regularne stosowanie własnoręcznie zrobionego peelingu kawowego czy picie dużej ilości wody.
Karboksyterapia – co to jest?
Najogólniej mówiąc, cellulit dzieli się na 3 fazy: początkową (która jest niemal niezauważalna), widoczną (kiedy ma postać delikatnych wgłębień w skórze, widocznych przeważnie po ściśnięciu fałdu skóry) oraz zaawansowaną (efekt „pomarańczowej skórki”. głębokie wgłębienia, guzki i stwardnienia). W tej ostatniej fazie leczenie jest najtrudniejsze, ale nie niemożliwe. Próbuje się różnych zabiegów medycyny estetycznej, takich jak: masaże, endermologia, mezoterapia, ale żadna z nich nie jest równie skuteczna jak karboksyterapia (zwana inaczej terapią „cudownym gazem”).
Zabieg polega na śródskórnym lub podskórnym precyzyjnym wstrzykiwaniu dwutlenku węgla (CO2). Podawany w ten sposób gaz, rozchodzi się równomiernie pod skórą, rozszerzając naczynka, zwiększając natlenienie tkanek i przywracając prawidłowy metabolizm komórkom. Jest to terapia bodźcowa, co oznacza, że pod wpływem dwutlenku węgla stymulujemy procesy regeneracyjne i naprawcze w tkance. Dochodzi do szybkiej eliminacji zalegających w skórze toksyn. Zabieg ma dodatkowo działanie przeciwobrzękowe i przeciwzapalne. Dzięki niemu poprawia się napięcie i elastyczność skóry nie tylko ud i pośladków, ale też np. ramion czy brzuchów poporodowych. Skóra staje się wyraźnie odżywiona, zregenerowana i „wyprasowana”. Zanika efekt „pomarańczowej skórki”. Jakiś czas po wizycie u lekarza może utrzymywać się lekkie zaczerwienienie, które znika już po kilku godzinach.
Nowy, przyjemniejszy sposób podania CO2
– Karboksyterapia nie jest zabiegiem nowym – tłumaczy doktor Urszula Brumer – ale dzięki nowemu urządzeniu podającemu podgrzany dwutlenek węgla, stała się od niedawna zabiegiem przyjemnym. Dotąd zimne CO2 sprawiało, że podczas nakłuć, pacjentka czuła ból. Teraz nowe urządzenie podpięte do butli z medycznym dwutlenkiem węgla, podgrzewa go. Wytworzone w ten sposób ciepło sprawia, że nakłucia przypominają bardziej delikatną akupunkturę niż boleśniejszą mezoterapię. Mogę powiedzieć, że jest to teraz zabieg przyjemny, a dodatkowo efekty są natychmiastowe, widoczne już po 15 minutach. Wiem o tym, ponieważ sama mam duże problemy z cellulitem, mimo że jestem osobą szczupłą. Pewnie nie zakupiłabym wspomnianego urządzenia z ciepłym podawaniem CO2, gdybym wcześniej nie sprawdziła jego skuteczności na sobie.
Aby rezultaty były trwałe, dobrze jest skorzystać z serii zabiegów, najlepiej dziesięciu (optymalnie po 2 zabiegi w ciągu tygodnia). Karboksyterapia jest zabiegiem dla każdego, kto pragnie przywrócić jędrność swojej skórze. Oprócz zwalczania cellulitu, ma także szereg innych zastosowań. Może być stosowana na okolice twarzy, szyi, brzucha, a nawet na okolice intymne.
– Karboksyterapia to metoda całkowicie bezpieczna, mało inwazyjna i klinicznie sprawdzona. „Wyprasowuje” zmarszczki pod oczami, likwidując jednocześnie obrzęki i sińce. Jako jedyny zabieg pomaga w spłaszczeniu pionowych zmarszczek na szyi i poprawy owalu twarzy – wylicza dr Brumer. Działa nawet na stymulację porostu włosów, gojenie się ran lub… odmłodzenie warg sromowych mniejszych.