Jak zwalczyć katar u małego dziecka?
Katar leczony trwa siedem dni, a nieleczony tydzień?
Katar u niemowlaka to nie tylko zatkany nos, ściekanie wydzieliny do gardła i jej wypływanie na zewnątrz. U małego dziecka katar to przede wszystkim trudności z karmieniem, ze spaniem i ogólnie gorsze samopoczucie. Zakatarzone dziecko staje się również łatwiejszym celem dla drobnoustrojów. Można powiedzieć, że wirus, prosto z nosa trafia w gościnne progi dróg oddechowych. Szybkie przyjęcie infekcji wynika przede wszystkim z osłabienia dziecka. Aby skutecznie pomóc dziecku dbajmy sumiennie o jego nosek. Mniejszy katar (drożny nosek) to lepszy apetyt, a przede wszystkim zdrowszy sen, który jest tak potrzebny do prawidłowego rozwoju.
„Zwykły katar” może być początkowym ogniwem do zapalenia oskrzeli, płuc czy ucha. Zgromadzona w nadmiarze wydzielina w organizmie dziecka może nieść poważne skutki dla zdrowia Maluszka! Przecież nawet osoba dorosła nie jest w stanie samodzielnie sobie poradzić z katarem zatokowym, czy głęboko zalegającym, a co dopiero dziecko. Czyszczenie nosa i odpowiednie nawilżanie śluzówki to absolutna podstawa leczenia kataru. Pamiętaj, że takie postępowanie nie tylko ułatwia oddychanie, a stanowi broń w walce z wirusami.
Katar u niemowlaka to duży problem, dziecko do roku oddycha prawie wyłącznie noskiem i to 50 razy na 1 minutę. Z tego właśnie powodu walka z katarem musi być natychmiastowa i zdecydowana. Tylko jak pomóc szybko, a zarazem efektywnie?
Walka z katarem- gruszka, czy aspirator?
Sposobów jest kilka, ale jaki wybrać najskuteczniejszy ? Nasze mamy i babcie do tego zabiegu używały gruszki, albo aspiratora ustnego. Zapewne do dnia dzisiejszego tę metodę do walki z katarem niemowlaka Ci doradzają. Gruszka- skoro tradycyjna to i sprawdzona. Ale czy na pewno? Prosta w użyciu i poręczna, jednak może zrobić więcej szkody, niż pożytku. Nie da się jej rozłożyć na mniejsze części, a wprowadzanie do noska cały czas tej samej końcówki przyczynia się niestety do zaostrzenia infekcji. Takie rozwiązanie jest również nieskuteczne, bo usuwa jedynie powierzchowną wydzielinę. A jak usunąć tą „głębszą”, charcząca wydzielinę?
Może aspirator ustny? Jest to często spotykana metoda, niezbyt przyjemna w użyciu dla chyba każdego rodzica. Wydzielinę z nosa dziecka usuwamy za pomocą siły swoich płuc. Niewątpliwą zaletą tego urządzenia jest jego mobilność oraz bezdźwięczne użytkowanie nocą. Aspirator posiada filtr, jednak trzeba go samodzielnie usunąć, co nie jest w 100% higieniczne. Wsysając wydzielinę, możemy również się samemu zarazić, po czym ponownie zarazić dziecko, ale to już o wiele gorszą infekcją. Niestety filtry nie wyłapują wirusów, a taki charakter ma 70-80 % infekcji. Infekcja wtórna jest bardzo niebezpieczna dla takiego małego organizmu oraz stanowczo osłabia jego odporność. Ilość usuniętej wydzieliny również jest stosunkowo mała, więc podobnie jak w przypadku gruszki usuwamy tylko częściowo katar.