Pikowane meble
Gdy za oknem temperatury mocno minusowe najlepszym przyjacielem człowieka staje się pikowana, puchowa kurtka. Tymczasem designerzy od pewnego czasu nawet bez mrozu chętnie sięgają po tkaniny z dekoracyjnymi przeszyciami i to bynajmniej nie po to, by szyć z nich wierzchnie okrycia.
Bodaj największą fanką pikowania jest francuska projektantka Inga Sempe. Od kilku lat współpracuje ze znaną doskonale w Polsce marką Ligne Roset i to właśnie dla niej tworzy z upodobaniem tapicerowane pikowanymi tkaninami fotele, sofy i łóżka. Kto wie może zainspirował ja klasyczny już mebel tej marki – sofa Togo Michela Ducaroya z 1973 roku? Był to jeden z pierwszych mebli z pianki poliuretanowej i jedna z pierwszych sof naroznych. Wyróżniał ja też charakterystyczny, przypominający właśnie gigantyczne pikowanie sposób tapicerowania. Do dziś Togo jest najlepiej sprzedającą się sofą w historii firmy (ponad 800 000 sprzedanych egzemplarzy). Trzeba jednak przyznać, że projekty Ingi Sempe choć młodsze o niemal 4 dekady dzielnie próbują dotrzymać jej kroku. Jako pierwsze powstały fotele i sofy Moël, przypominające jednoznacznie postawione dla ochrony przed zimowym wiatrem kołnierze kurtek. Pionowe pikowania biegnące od podstawy do krańca oparcia mebla wspaniale podkreślają ten efekt.
Z ciepłymi okryciami kojarzą się także wszyte na krawędziach lamówki – zwłaszcza te w kontrastowych kolorach oraz kontrastowe zestawienia tkanin z tyłu i przodu mebla. Sofy i fotele są bardzo miękkie i komfortowe, można się w nie naprawdę wtulić – zwłaszcza, że oparcia są stosunkowo elastyczne.
Jednak prawdziwym hitem okazała się sofa Ruché. Powstawała długo, bo szefowie firmy nie od razu byli przekonani do pomysłu mebla na drewnianej konstrukcji. Potem projektantka długo pracowała nad stworzeniem odpowiednio efektownego wzoru pikowania. Efekt jest naprawdę ciekawy. Na pierwszy rzut oka ten niebanalny mebel wygląda jak drewniana ławka przykryta drobno pikowaną kolorową kołdrą. Tapicerowana wyściółka zdaje się miękko zwisać z podłokietników i oparcia. Mebel jest niewielki, kompaktowy – bardzo ciekawa jest wersja szezlonga z „odsłoniętym” końcem, który może pełnić rolę podręcznego stolika. Ruché była jednym z najpopularniejszych mebli ubiegłego roku. Nic więc dziwnego, ze do kolekcji dołączyło tapicerowane łóżko – również wykończone charakterystyczną „pikówką”.
Producenci mebli i tkanin szybko podchwycili ten nowy trend. Np. włoska firma Italvelluti, której tkaniny można kupić również w Polsce właśnie wprowadza na rynek pikowane mikrofibry Perception. Projektanci Italvelluti wykorzystali przeszycia o nietypowych, rytmicznych liniach, by jednolitej mikrofibrze o gładkiej fakturze nadać bardziej wyrazisty charakter i trójwymiarowość. Perception proponowane jest w dwóch wariantach: Neptun o dużych, geometrycznych przeszyciach i Labirynt o mniejszych. Bardzo ciekawe są też kolory tych tkanin: m. in. fiolet, błękit, szarość, musztardowa żółć, pomarańcz, zieleń.
Pikowanie wyraźnie fascynuje też innych projektantów, np. braci Bouroullec lub Tokuyina Yoshiokę. Ten ostatni swoja sofę Paper Cloud dla firmy Moroso zgodnie z nazwą ubrał w „kombinezon” ze specjalnie stworzonego mocno marszczonego i pikowanego materiału do złudzenia przypominającego zwykły papier. Projektant mówi, ze poprzez taką bogata fakturę chciał połączyć element natury i ludzkiej wyobraźni, stworzyć iluzję „bujania w obłokach”.
Z kolei braci Bouroullec zafascynował sam proces maszynowego pikowania podpatrzony w fabryce materaców. Postanowili go zastosować do produkcji mebli i w ten sposób powstał Facett – również pochodzący z oferty Ligne Roset.