Arktyczny korzeń – gdy dokucza nam sezonowa depresja
Arktyczny korzeń nazywany bywa niekiedy naturalnym dopalaczem – pozwala poprawić koncentrację, samopoczucie i zapomnieć o problemach ze snem. Zwiększa zdolność do pokonywania stresu i depresji, pozwala utrzymać wewnętrzną równowagę organizmu, uodparniając na potencjalnie stresogenne czynniki psychiczne. Poza tym usuwa zmęczenie, ułatwia koncentrację i zapamiętywanie, wywiera pozytywny wpływ na procesy poznawcze (uczenie się, analizę i ocenę sytuacji), zwiększa zdolność percepcji. Działając w ten sposób, podnosi wydajność psychiczną i fizyczną. Poprawia ukrwienie mózgu, ułatwiając lepsze zaopatrywanie w tlen komórek nerwowych – przy okazji wraz ze zmęczeniem pozbędziemy się bólów głowy. „Dotleniony” mózg działa sprawniej, a wraz z tym naszym „układem kierowniczym” również my sami.
Jak można opisać mechanizm działania Arktycznego korzenia? Podnosi poziom serotoniny
i dopaminy w mózgu, a obniża poziom kortyzolu wytwarzanego w nadmiarze w odpowiedzi na stres i odpowiadającego za niekorzystne zmiany zachodzące w organizmie w takich sytuacjach. Stymuluje również syntezę endorfin – specyficznych hormonów, które są odpowiedzialne za przyjemne uczucia. Wywołują one poczucie samozadowolenia, pozwalają zapomnieć o bólu i odrętwieniu.
Arktyczny korzeń poprawia wydolność mięśni i skraca czas regenerowania sił po długotrwałym, intensywnym wysiłku. Dowiedziono, że związki czynne zawarte w korzeniu stymulują procesy regeneracji organizmu po wysiłku fizycznym i poprawiają działanie systemu sercowo-naczyniowego. Sprawiają, że mięsień sercowy zmuszony do wzmożonego wysiłku dysponuje większymi rezerwami energetycznymi.
Opakowanie preparatu Arktyczny korzeń zawiera 60 tabletek i kosztuje w aptece ok. 25 zł.
Chyba sobie strzele… Na taką zimę jaką mamy aktualnie taki korzeń morze być super 🙂
* może
dziś przydałby mi się bardzo, jakaś taka rozkojarzona i przemęczona jestem… jeszcze te zatoki 🙁
cos dobrego na te chlody i deprechy 😉
Możecie nie wierzyć ale to działa cuda 😀 Uspokaja i wycisza ale nie otumania, nie ma po niż odczuwalnych złych skutków ale nie zmierzam do tego. Chciałam napisać, że ja sama i kilkoro moich „znerwicowanych” znajomych zdaliśmy dzięki niemu egzamin prawa jazdy !! 😀 Nie uwierzyłabym gdybym sama na sobie nie sprawdziła.
Nigdy o nim nie słyszałam. Nie jestem za bardzo zwolenniczką różnych suplementów. Ale ten , z opisu i tekstu przedmówczyni może i jest dobry .Zwłaszcza dla nerwowych i tych , przed różnymi egzaminami, których stres zjada.
Też nie znam.Bardzo ciekawy artykuł,skorzystam z cennych rad.Są bardzo interesujące i przydatne.Warto czytać te artykuły i się dokształcać. Wiedzy nigdy nie mamy na każdy temat za dużo.
Słyszałam o tym produkcie , jednak uważam że nie jest mi zupełnie potrzebny . Dla mnie najlepszą metodą na nie wpadanie w depresję jest kochany partner , który potrafi wesprzeć w ciężkich chwilach .