Czy zmiana czasu jest dla nas zdrowa?
Ostatnia niedziela października to pora wyczekiwana z niecierpliwością – dzięki przestawieniu wskazówek zegara na czas zimowy zyskujemy dodatkową godzinę snu. Jest to podyktowane głównie względami ekonomicznymi, takimi jak oszczędność energii, niższe koszty pracy czy lepsze przystosowanie gospodarki do zmian zachodzących w środowisku. Tymczasem okazuje się, że sam organizm nie zawsze toleruje taką manipulację zegarem biologicznym.
Choć to „tylko” godzina, zakłóca ona stan homeostazy, czyli równowagi pomiędzy organizmem a środowiskiem zewnętrznym. Wpływa ona na utrzymanie właściwego poziomu ciśnienia krwi, temperatury ciała, odpowiednie dotlenienie, pracę serca, mózgu i inne parametry życiowe. Nawet niewielka zmiana pory odpoczynku i aktywności wymaga co najmniej kilkudniowego przystosowania. Osoby nadwrażliwe, cierpiące na depresję, zaburzenia nerwicowe, lękowe czy dolegliwości psychosomatyczne mogą w tym czasie odczuwać różnorakie dysfunkcje. Ustalony rytm pracy, snu i posiłków pomaga w utrzymaniu równowagi psychosomatycznej.
Skrócenie lub wydłużenie czasu snu – wpływ na nasz organizm
Skrócenie lub wydłużenie czasu snu, przestawienie pory wstawania i mniejszy czas ekspozycji na światło dzienne przyczyniają się do zmiany dobowego rytmu wydzielania hormonów, przede wszystkim melatoniny („hormon snu”), kortyzolu („hormon stresu”) i dopaminy (wpływa na poziom odczuwania przyjemności) odpowiedzialnych za wypoczynek i aktywność. Stężenie kortyzolu jest najwyższe około godz. 8.00 rano a najniższe około północy. Każda zmiana zaś może prowokować problemy. Coraz częściej na ten fakt wskazują również kardiolodzy, odnotowując zwiększającą się liczbę zawałów serca po wiosennej zmianie czasu i wielorakie zaburzenia związane z gwałtownymi zmianami jesienią. Wśród przyczyn wymienia się m.in. przemęczenie, spadek aktywności, zwiększenie kaloryczności posiłków i zmiany hormonalne.
– Moich pacjentów uczę z wyprzedzeniem jak dostosować swój zegar biologiczny do nadchodzących zmian. Szczególną uwagę zwracam na zakłócenia snu, które mogą być objawem niedoboru lub nadmiaru dopaminy, najważniejszego neuroprzekaźnika w mózgu, odpowiedzialnego za przenoszenie informacji między neuronami. Wpływają one niekorzystnie na pracę centralnego układu nerwowego, przyczyniając się do obniżenia nastroju czy depresji – mówi Sławomir Wolniak, lekarz psychiatra, ordynator Kliniki Wolmed w Dubiu k. Bełchatowa. – Niekorzystne dla samopoczucia jest nadmierne oszczędzanie na oświetleniu pomieszczeń, w których żyjemy i pracujemy. Często obserwuję domy, w których jedynym źródłem światła wieczorem jest włączony telewizor. Organizm odbiera taki sygnał jako porę przygotowania do snu – zbyt wcześnie aktywizuje neuroprzekaźniki odpowiedzialne za stan spoczynku i na wiele godzin pozbawia nas aktywności. Kiedy nadchodzi pora właściwego snu, rozregulowany system nie wydziela odpowiednich hormonów w potrzebnej ilości, ponieważ zużył je wcześniej. Rano budzimy się zmęczeni, jesteśmy coraz bardziej senni, a taki stan powoduje obniżenie nastroju i motoryki. Pamiętajmy, że w pochmurne, jesienne dni, każda dodatkowa żarówka to zastrzyk energii i informacji dla rozleniwionego umysłu – dodaje specjalista.
Groźne zarówno dla samopoczucia jak i kondycji psychicznej są także, często bagatelizowane, wszelkie stany zapalne. Coraz więcej uczonych przychyla się do opinii, że organizm broniąc się przed czynnikami zapalnymi prowokuje właśnie objawy depresji. Łatwo zauważyć, że przed pojawieniem się odczuwalnych etapów grypy czy przeziębienia następuje spadek libido, obniżenie nastroju i skłonność do melancholii.
Co robić czy czuć się dobrze?
O tej porze roku warto przeprowadzić gruntowne badania, określające ogólną kondycję zdrowotną. W pierwszych etapach zaburzeń depresyjnych i nerwicowych znakomite rezultaty może przynieść konsultacja z psychologiem i skorzystanie z terapii behawioralno-poznawczej, która modyfikuje schematy myślenia, uczy kontroli emocji, nowych reakcji i zachowań. Prowadzi m.in. do wyrównywania poziomu dopaminy, wzmacniając organizm zarówno na bodźce wewnętrzne jak i zewnętrzne. Zalecana jest kontrola diety, która w chłodne dni bywa gwałtownie wzbogacana o nadmiar tłuszczów i węglowodanów, wykorzystanie każdej wolnej chwili na aktywny wypoczynek, a przede wszystkim – troskliwą uwagę dla swoich relacji rodzinnych i towarzyskich. One właśnie są najlepszym źródłem emocji, odpowiedzialnych za naszą równowagę psychofizyczną.