Wielki powrót kina samochodowego

Kino samochodowe to jeden z symboli lat 50-tych i 60-tych. Kiedyś przyciągało tłumy osób chcących obcować z kinem lub swoim towarzyszem w samochodzie. Później idea ta odeszła do lamusa na rzecz rosnących jak grzyby po deszczu multipleksów. Teraz powraca w nowej odsłonie, a dzięki nowym technologiom kino na świeżym powietrzu może być bardziej nastrojowe niż kiedykolwiek.

Kino w samochodzie (ang. drive-in-theater) jest formą projekcji filmu pod gołym niebem. Ekran może być fragmentem ściany pomalowanej białą farbą lub powierzchnią ustawioną na stalowej kratownicy. O fotele i nagłośnienie zadbać musi już widownia, dobrze jest więc mieć prawo jazdy. Ten amerykański wynalazek stał się jednym z symboli wolności i młodości czasów słodyczy z pieprzem, stał się formą kontaktu z filmem, przede wszystkim zaś formą samego kontaktu. To tam młodzi Amerykanie doskonalili na tylnych siedzeniach różne rodzaje pocałunków 🙂

Born in the USA

Pierwsze projekcje filmów odbyły się w 1933 roku w stanie New Jersey za sprawą magnata branży chemicznej Richarda M. Hollingsheada. Na początku dostępnych było 500 miejsc oraz ekran o wymiarach 12 x 15 m. Na projekcje publiczność zapraszana była hasłem: ?Cała rodzina jest mile widziana, niezależnie od tego jak głośne są dzieci?. Pierwszym filmem publicznie wyświetlanym pod gołym niebem była brytyjska komedia Two White Arms z udziałem Adolphe Menjou. Przy pokazach dużo kłopotów sprawiało nagłośnienie, gdyż dźwięk dochodził do tylnych rzędów aut ze sporym opóźnieniem. Hałas utrudniał też ż ycie okolicznym mieszkańcom. Od lat 40. kinomani otrzymywali na czas projekcji regulowane głośniki radiowe. Z czasem ścieżka dźwiękowa zaczęła być nadawana za pośrednictwem lokalnej rozgłośni i odbierana przy pomocy radia samochodowego.

Tonight I’m gonna give you all my love in the back seat

Wraz z dorastaniem nowego pokolenia w latach 50. i 60., pragnącego żyć z dala od niezrozumiałych wojen w Korei czy Wietnamie, szukającego wolności na przekór domowej pruderii, zakochanej w przeżywającej rozkwit kulturze masowej, w filmie i muzyce, nastała prawdziwa era Drive-In. Dziś może jest to zaskakujące, ale wówczas wyjazd na tzw. Hi-Way, Starlite, Moonlite, Valley czy Sky Vue był praktycznie jedyną możliwością na publiczne uściski i pocałunki. Motyw buntu, ucieczki, przygody i romansu wpleciony w scenografię kina samochodowego stał się kanwą wielu piosenek tego okresu, takich jak Drive-In Beach Boysów, czy Kissin? At The Drive In Garego Sheltona. Także w późniejszych i współczesnych utworach nawiązania te są obecne. Można je odnaleźć w piosenkach Sandy Johna Travolty do filmu Grease, Summer of 69 Bryana Adamsa czy Ellectric Bubblepop Gwen Stefani.

Outdoor movie

W dobie upowszechnienia się nowoczesnych kin pod dachem, wyposażonych m.in. w dźwięk przestrzenny, idea filmowego Drive-In nabrała cech niszowości. Popularnym jej reliktem stały się bary szybkiej obsługi. Pomysł oglądania filmów na otwartej przestrzeni powrócił wraz z pojawieniem się plenerowych kin, powstających latem na placach miejskich czy kampingach. Miejsce samochodów zastąpiły składane krzesła, leżaki i koce. Pojawiły się także plenerowe festiwale filmowe, jak np. Screen on the Green w Atlancie, na którym każdy film zbiera widownię rzędu 5-10 tysięcy osób. Powiększaniu widowni służą liczne eksperymenty. W 2010 roku w ramach akcji promocyjnej Nokia pobiła rekord Guinessa ustawiając w jednym z miast niedaleko Malmö w Szwecji największy ekran świecie. Miał on wymiary 51 x 28 m.

Back to the Drive-In

Przyroda nie znosi próżni i porzucona ongiś idea kina samochodowego wraca w nowej kreacji. Jest nią jeszcze dość elitarny, ale coraz bardziej przystępny cenowo mini projektor. – Jest to rzutnik multimedialny wielkości telefonu komórkowego, pozwalający m.in. wyświetlać i odsłuchiwać zgrane na kartę pamięci filmy, koncerty, albumy zdjęć itd. To urządzenie wielkości dłoni potrafi wyświetlać obraz w formacie 66 cali. Ma też wbudowany akumulator i głośnik, więc nie trzeba go nawet podłączać do komputera ? mówi Jacek Milewski z portalu aukcyjnego ZdrapCene.pl, zajmującego się sprzedażą elektroniki. Nie ma jednego przepisu jak go użyć. To zależy od wyobraźni. Tak jak od wyobraźni zależało, co latem 1969 roku robiło się na tylnym siedzeniu w Drive-In.

 

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (205 głosów, średnia: 4,59 z 5)
zapisuję głos...