Toksyczna miłość

Co nas popycha w kierunku niedostępnych, nieobliczalnych, uzależnionych, niezaradnych życiowo osób, którzy przecież z pozory wyglądali zupełnie inaczej?

Jak to się dzieje, że wciąż wchodzimy w toksyczne związki z podobnymi partnerami, a później cierpimy, płaczemy, przeżywamy rozstania, zdrady, tęsknoty? Co nas popycha w kierunku niedostępnych, nieobliczalnych, uzależnionych, niezaradnych życiowo osób, którzy przecież z pozory wyglądali zupełnie inaczej?

Pia Mellody, autorka popularnej książki „Toksyczna miłość. I jak się z niej wyzwolić” wprowadziła dwa określenia osób, których dotyka syndrom „uzależnienia od miłości”. Nałogowiec Kochania oraz Nałogowiec Unikania Bliskość, to określenia dwóch typów zachowania, których motorem jest głównie lęk przed porzuceniem i lęk przed bliskością.

Nałogowiec kochania

To osoba, która poświęca nieproporcjonalnie dużo czasu, troski, uwagi Partnerowi. Całe dnie spędza na planowaniu jego czasu, posiłków, wizyt u lekarza, kupuje mu ubrania, poszukuje dla niego pracy, często zapewnia mu byt, mieszkanie. Jest niesamowicie głodna pochlebstw i zainteresowania ze strony Partnera. Zapatrzona w jego (wyimaginowaną) siłę i moc, wierzy, że oto on, stanie się jej wybawcą, „rycerzem na białym koniu”. Panicznie boi się porzucenia, bez względu na top czy jest ono realne czy tylko wyobrażone. Poczucie własnej wartości i zaufanie do siebie u Nałogowca Kochania jest bardzo niskie. Odbudowuje się na chwilę i to tylko przy kimś.

Nałogowiec Unikania Bliskości

To właśnie oni są najatrakcyjniejsi dla Nałogowców Kochania. Niedostępni (artyści, pracoholicy, żonaci….), pozornie silni, często zajmujący wysokie stanowiska,  nieco chłodni i zdystansowani. W związku okazuje się, że unika zdrowej bliskości, otwartej intymności i namiętności, poufałości. Często pochłonięci jakąś pasją, sportem, nałogiem. Stronią od przeżywania silnych emocji wewnątrz związku, zagłuszając ją czym się da (chociażby zawsze włączone radio lub telewizor w obecności partnera). Bliskość jest dla takiej osoby zagrażająca i oznacza wchłonięcie, zawłaszczenie, wykorzystanie. Jednocześnie czuje pociąg do bezbronności i niedostatków Nałogowca Kochania. Jego potrzeba miłości i bliskości jest jednak tak silna, a zarazem niebezpieczna dla Nałogowca Unikania Bliskości, że musi wycofać się z relacji (np. w nałóg lub po prostu odejść).

Droga do wyzwolenia

Kluczem do przerwania cyklu wchodzenia w toksyczne związki, jest przede wszystkim świadomość mechanizmów jakie nami kierują. Taka wiedza o nas samych daje nam możliwość wyboru konkretnego zachowania. Mając świadomość jacy partnerzy są dla nas pociągający, na co się „zahaczamy”, przewidując konsekwencje takiego związku, mamy wybór: decydujemy się, wpadamy w wir silnych emocji, adrenaliny, emocjonalnego chaosu lub … „unikamy jak ognia”. To trudna, długa i możliwa droga. Czasem potrzebne jest wsparcie (psychoterapeuty, grupy wsparcia) w mierzeniu się z trudnymi emocjami, ale także w docieraniu i odkrywaniu przyczyn naszych mechanizmów działania.

Autorka prowadzi warsztaty „Toksyczna miłość” oraz grupę wsparcia dla kobiet „kochających za bardzo” www.wolowska.pl

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (167 głosów, średnia: 4,64 z 5)
zapisuję głos...
Komentarze
  1. lilkawodna  19 marca 2014 18:15

    Mam koleżankę, która co jakiś czas pakuje się w nowy toksyczny związek.

    Odpowiedz
  2. bbo  20 marca 2014 20:10

    Mówi się, że niektórzy sami się proszą o takie związki. A wszystkim rządzi mechanizm.

    Odpowiedz
  3. martus2833  17 sierpnia 2014 15:11

    Bardzo ciężko jest zerwać z toksyczną miłością. Czasem zakochana osoba ma na nosie różowe okulary; albo nie widzi jaki naprawdę jest jej partner albo ma nadzieję, że zmieni się po ślubie.

    Odpowiedz
  4. marcia7  27 marca 2015 17:21

    dla mnie to niewyobrażalne

    Odpowiedz
  5. Ewelina  13 kwietnia 2015 21:10

    trochę to dziwne… dla mnie to zakrawa na obsesję

    Odpowiedz
  6. mama_kazala  4 sierpnia 2015 10:22

    widziałam juz wiele takich par,
    jak uzależnienie od narkotyków – detoks, delirium, powroty…
    a szkoda, bo czasem naprawdę fajni ludzie są

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany