Nietrzymanie moczu – jest na to sposób!

 Nietrzymanie moczu to problem dotyczący 4 milionów Polaków. Zdecydowanie częściej dotyczy on kobiet niż mężczyzn. Szczególnie narażone są kobiety po okresie menopauzy (60% diagnoz), ale również młode kobiety po porodzie, u których doszło do rozciągnięcia mięśni pochwy.  Pewne jest to, że jest niezwykle krępujący, a nieleczony może przyczynić się po wielu powikłań. Wspólnie z ekspertem dr Jackiem Nita wyjaśniamy przyczyny, sposoby leczenia oraz domowe sposoby na radzenie sobie z tą dolegliwością. 

nietrzymanie moczu

fot. Freepik, kuprevich

 

Nietrzymanie moczu – Diagnostyka

 U kobiet głównymi przyczynami wystąpienia NTM są zmiany hormonalne, które towarzyszą okresowi przedmenopauzalnemu oraz menopauzie. Obniżenie poziomu estrogenów wpływa na stan napięcia mięśniówki dna miednicy oraz przepony moczowo-płciowej. W przypadku mężczyzn źródłem problemu jest najczęściej przerost prostaty, operacja odbytnicy oraz urazy w okolicach krocza. U podłoża schorzenia zarówno u pań, jak i panów, leżą również niektóre choroby, np. stwardnienie rozsiane, alkoholizm, niewydolność krążenia. Przyjmowanie określonych leków (np. antydepresyjnych, węglanu litu, przeciwpsychotycznych), nadmierne spożycie substancji chemicznych (np. alkoholu, narkotyków) czy nadwaga również sprzyjają powstaniu NTM.

„W przypadku nietrzymania moczu bardzo ważna jest szybka diagnoza, pozwala ona bowiem wprowadzić małoinwazyjne terapie. W ramach diagnostyki wykonywane jest specjalistyczne badanie urologiczne/ginekologiczne, w tym: USG jamy brzusznej, badanie moczu z posiewem oraz ocena zalegania moczu po opróżnieniu pęcherza” – mówi dr n. med. Jacek Nita, specjalista ginekolog z kliniki ESTELL.

Nietrzymanie moczu – Domowe sposoby

W początkowej fazie NTM lekarz może zalecić tzw. trening pęcherza, który polega m.in. na oddawaniu moczu w określonych godzinach, czy ćwiczenie mięśni Kegla. To drugie powinno się wykonywać przynajmniej trzy razy dziennie po około 5-10 minut. Można np. stojąc w rozkroku zaciskać i rozluźniać mięśnie krocza. W tym celu niektóre panie stosują kulki dopochwowe, które można nabyć w aptece. Przed zakupem warto się jednak skonsultować z lekarzem. Obydwie metody mają za zadanie wzmocnić ściany pęcherza moczowego, które odgrywają tak istotną rolę w NTM. Terapie te są całkowicie nieinwazyjne, ta domowa wymaga jednak dużej konsekwencji oraz regularności.

Nietrzymanie moczu – Laseroterapia

 Nowoczesną i bardzo obiecującą metodą kierowaną do kobiet jest terapia z użyciem lasera MONA LISA TOUCH. „Urządzenie stymuluje tkanki pochwy oraz wzmacnia jej przednią ścianę. Przywraca to normalne funkcjonowanie struktur układu moczowo-płciowego” – wyjaśnia dr Nita z kliniki ESTELL. Zabieg trwa około 20 minut, wykonuje go wyłącznie specjalista ginekolog. Jest on całkowicie bezbolesny, pacjentka odczuwa jedynie ciepło w okolicach krocza. Przed laseroterapią należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem, warunkiem przeprowadzeniu zabiegu jest również wynik cytologii przeprowadzonej w ciągu ostatnich 6 miesięcy oraz wykluczenie ewentualnych przeciwwskazań, takich jak: choroba nowotworowa, infekcja okolic intymnych, menstruacja oraz ciąża. Laser MONA LISA TOUCH jest bardzo często wykorzystywany na Zachodzie, uznaje się go za jedną z najlepszych metod wspomagających leczenie nietrzymania moczu.

Opisany zabieg z użyciem lasera MONA LISA TOUCH jest wykonywany w klinice medycyny estetycznej ESTELL. Planując skorzystanie z oferty medycyny estetycznej, należy pamiętać o konsultacji medycznej. Jest ona niezbędna, ponieważ tylko lekarz może odpowiednio dobrać zabiegi dla pacjentki/pacjenta i wykluczyć ewentualne przeciwwskazania.

Nietrzymanie moczu- Zabieg chirurgiczny

W niektórych przypadkach niezbędna może okazać się operacja. „Najczęściej stosowaną techniką jest wszczepienie pod cewkę specjalnej, syntetycznej taśmy. Jej zadaniem jest przywrócenie prawidłowego anatomicznego położenia cewki moczowej, a tym samym prawidłowe działanie zwieracza wewnętrznego cewki, co zapobiega niekontrolowanemu wyciekowi moczu” – mówi specjalista z kliniki ESTELL. Skuteczność tej metody ocenia się na około 90 procent.

 

Konsultacja eksperta:

dr Jacek Nita, konsultant ds. ginekologii z Centrum Medycznego ENEL-MED. Należy do Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, Polskiego Towarzystwa Ultrasonografii oraz Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej. Swoja wiedzę stale poszerza biorąc udział w licznych szkoleniach oraz zjazdach.

Matka i córka – inne pokolenie, podobne problemy

Matka i córka – inne pokolenie, podobne problemy

Więź między matką i córką jest niezwykle ważna dla każdej ze stron. Jakość tej relacji zależy jednak od wielu czynników i tak naprawdę kształtuje się przez całe życie. Zbliżający się Dzień Matki to dobra okazja,
Intymne infekcje u kobiet – je też trzeba leczyć!

Intymne infekcje u kobiet – je też trzeba leczyć!

Schorzenia okolic intymnych to bardzo często przypadłość u kobiet. Dzięki lekarzowi ginekologowi dowiadujemy się o objawach oraz leczeniu dolegliwości, które bez właściwego leczenia u ciężarnych mogą prowadzić do poronienia, pęknięcia błon płodowych i przedwczesnego  porodu.

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (141 głosów, średnia: 4,18 z 5)
zapisuję głos...
Komentarze
  1. AnnaKwasniak  18 września 2015 10:38

    Na szczęście nie jest to mój problem

    Odpowiedz
  2. Żanett  18 września 2015 10:59

    ja też nie mam tego problemu, ale dobrze wiedzieć…tak na przyszłość 🙂

    Odpowiedz
  3. bbo  18 września 2015 11:08

    Przyszłość pokarze, czy trzeba się będzie uciekać do tych metod 😉

    Odpowiedz
  4. lilkawodna  18 września 2015 12:06

    Mnie też nie dotyczy ten problem. Jak na razie, bo nigdy nie wiadomo.

    Odpowiedz
  5. basiaj  18 września 2015 12:37

    Przykra dolegliwość. Trzeba dbać o brzuch i nie przeziębiać pęcherza.

    Odpowiedz
  6. martucha180  18 września 2015 12:56

    I profilaktycznie ćwiczyć mięśnie Keggla.

    Odpowiedz
    • martus2833  18 września 2015 20:01

      Zgadzam się. Szczególnie po porodzie to bardzo ważne.

      Odpowiedz
  7. Patriszia  20 września 2015 21:04

    Przykra choroba.

    Odpowiedz
  8. Anita  29 września 2015 18:36

    dobrze, że nie mam na razie z tym problemu!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany