Konkurs CBS Drama i Lirene! – prace finałowe

Bohaterowie filmu „Atlantic City” Lou i Sally, muszą zmienić swoje życie i z powodu kryminalnej afery uciekać z Atlantic City i zacząć wszystko od nowa. W przeciwnym razie grozi im więzienie. A gdzie i dlaczego Ty ukryłabyś się/ukrył, gdyby poszukiwała Cię policja? Zobaczcie najciekawsze pomysły naszych czytelników. Czekamy na Wasze opinie i komentarze!

Joanna B.:

Gdyby faktycznie miała miejsce taka sytuacja zrobiłabym wszystko, żeby było to miejsce o który wie prawie nikt a do tego ja nie musiałabym się martwić o wikt i opierunek 🙂 Myślę, że pod latarnią najciemniej a, że jestem szczupła to schowałabym się do drewnianej skrzynki w której zimą przechowujemy marchewki dla królików. Marchewki bardzo lubię dlatego nie umarłabym z głodu a do tego skrzynia leży blisko rogu ściany na której usadowiony jest komin. Byłoby mi ciepło, miałabym co jeść a co najważniejsze – cały czas byłabym blisko domu, ponieważ skrzynka jest w budynku gospodarczym obok niego 🙂

Angelika M.:

Słychać wyjące syreny… W oddali połyskują policyjne światła…

Kurcze, gdzie ja się schowam ! Przecież za ten ukradziony zegarek będę siedzieć co najmniej 5 lat… Boże, ale byłam głupia. WIEM !

Pójdę za budynek posterunku policji. Przecież tam nie będą mnie szukać. Obok tego wysokiego okna, znajdują się gęste krzewy forsycji.Wcisnę się tam i przeczekam obławę. Jak to mówiła moja babcia „pod latarnią najciemniej” …

Żaneta B.:

W takiej sytuacji napisałabym jak najszybciej ciekawy program wyborczy, a następnie stworzyła jakieś bardzo chwytliwe hasło i porwała za sobą tłumy. Potem jako senator, poseł lub nawet minister mogłabym zasłonić się jakże dziwnym i nie do końca zrozumiałym przeze mnie immunitetem. Jak wiadomo z historii, aby zostać politykiem wystarczy mieć ciekawą osobowość lub zrobić coś szokującego, prawie jak w życiu celebryty… Z takim papierkiem w kieszeni nie bałabym się nawet amerykańskiego FBI:)

Marta W.:

Gdyby poszukiwała mnie policja uciekłabym na maleńką wyspę Gili Air w Indonezji. Jest tak niewielka, że na większości map jej nie widać. Cisza, spokój, relaks to coś czego możemy tam doświadczyć. Nie ma żadnego samochodu, skutera, a wyspę można zwiedzić w dwie godziny pieszo. Jest to idealne miejsce aby zapomnieć o reszcie świata i uciec od szarej rzeczywistości.

Magdalena Ś.:

Schowałabym się w wielkiej, przedwojennej szafie mojej babci. Mebel jest tak głęboki, że można tam wygodnie siedzieć za rzędem wiszących ubrań. Szafa jest jak mały pokój: zmieści się tam np. taca z jedzeniem, kubek herbaty, lampka, miękka poduszka, książki czy małe radio. Można tam spokojnie przesiedzieć wiele tygodni, a pod osłoną nocy wychodzić na przykład do łazienki. Tę kryjówkę przetestowałam wiele lat temu, kiedy w liceum zwiałam ze sprawdzianu z matmy. Niezauważona przez nikogo przesiedziałam w szafie pół dnia z latarką, książką, kanapkami i stosem krzyżówek, podczas gdy domownicy cały czas byli w mieszkaniu. A ponieważ szafa jest już bardzo leciwa i racji swego wieku samoistnie skrzypi, nikt nie zwrócił uwagi na wydawane przez nią od czasu do czasu dźwięki;)

Paulina S.a:

Gdyby szukała mnie policja, zabrałabym mojego ukochanego kota i uciekłabym na wyspy Galapagos. Jest to miejsce bardzo odległe, dziewicze, więc ciężko byłoby mnie tam znaleźć, a w otoczeniu tamtejszej fauny i flory mogłabym spędzić całe życie. Wsłuchując się w szum fal oceanicznych i podziwiając ekwadorskie ptaki na tle błękitnego nieba, zapomniałabym o tym, że gdzieś tam w Europie ściga mnie sztab uzbrojonych ludzi. Biegałabym po plaży, pływała z ławicami kolorowych ryb i podziwiała własne odbicie w lustrze przejrzystej wody. Kiedy znudziłoby mi się lenistwo na krańcu świata, rozpoczęłabym prace badawcze nad delfinami i fokami, których piękno zawsze mnie porażało. Ucieczka stałaby się moją przygodą życia i sposobem na wyłamanie się z szarej rzeczywistości.

Agnieszka M.:

W dzieciństwie kochałam grę w chowanego. Pamiętam emocje, które towarzyszyły mi przy szukaniu kryjówki, a potem bicie serca, gdy starałam się w niej cicho oddychać. A kryjówek miałam mnóstwo… Na pięknej, mazowieckiej wsi (gdzie diabeł mówi dobranoc). Tajemniczy strych (dziś obdarty z aury tajemniczości), zarośla za budynkami, drewniana stodoła z sianem (już nie istnieje), zimna piwnica, sad i wiele innych miejsc. Tak, dziś również ukryłabym się w domu rodzinnym w S. Szuka mnie policja (oczywiście skorumpowana przez groźnych gangsterów, dla których jestem niewygodnym świadkiem), a ja uciekam na wieś i ukrywam się pomiędzy wielkimi balami słomy w wiacie (wersja współczesna). Jednocześnie z ukrycia przygotowuję dowody obciążające bandytów i nieuczciwych policjantów. Bohaterska Aguś.

Magdalena J.:

Gdybym musiała ukryć się przed policją,schowałabym się w specjalnie przystosowanym do zamieszkania schronie.Dlaczego? Dawno temu pasjonowałam się zarówno literaturą jak i filmami science fiction.Wyobrażałam sobie,że pracuję w jednostce specjalnej,zajmującej się wyszukiwaniem,badaniem i unicestwianiem kosmitów,którzy przybyli na Ziemię,aby nas zgładzić.Oczywiście o agencji wie tylko garstka wysoko postawionych ludzi.Nawet najbliżsi nie nie mają pojęcia gdzie tak naprawdę pracujemy,bowiem każda misja jest ściśle tajna.Do czasu,aż Pan X ujawnia ludzkości kim jesteśmy.Musimy uciekać,zgubić szaleńczy pościg policyjny i przeczekać w schronie do momentu,aż nasi szefowie opanują wywołany chaos…

Anna Sz.:

Banalnie – ukryłabym się w piwnicy u babci. Jak Gierłoż „Wilczy Szaniec” ciągnie się pod całym dużym domem przyjmując kształt litery O. Ma kilka ukrytych pokoi: na początku graciarnia Romana z wygodnym fotelem do spania, spiżarnia z przetworami pamiętającymi jeszcze poprzedniego prezydenta i bateria jajek na pyszne babki i serniki, osobna ubikacja i łazienka z pralnią więc mogłabym się kąpać do woli i dbać o urodę bez przeszkód. Ale najważniejszym argumentem przemawiającym na korzyść tej piwnicy są okna, w każdym pomieszczeniu. Tylko w spiżarni okno ma bardzo małe wymiary i mogłabym mieć problem z przeciśnięciem biustu, ale i tak sądzę, że to najlepsza kryjówka – nawet mąż by mnie tam nie znalazł a co dopiero policja.

Bernadeta B.:

Zdeklasowałam w konkursie kobietamag.pl konkurencję, dlatego poszukuje mnie policja. Tropią mnie zawzięcie niczym Gargamel smerfy i typowe kryjówki nie sprawdzają się. Mogłabym ukryć się w magicznej szafie, która przeniosłaby mnie do Narnii, warto byłoby także spróbować udać się do krainy Oz lub krainy czarów Alicji. Jednak najlepszym i najwygodniejszym miejscem do ukrycia a jednocześnie do zrelaksowania się w tych stresujących momentach byłaby wanna pełna piany, która sięgałaby aż do sufitu. Dzięki kosmetykom Lirene udałoby się osiągnąć taką kryjówkę a poszukiwana …
L-lalunia
I-interesująco
R-rozkosznie
E-ekscytowałaby się
N-nurkowaniem
E-ekstremalnym w swojej wannie

Dominika S.:

Według zasady pod latarnią najciemniej, pewnie ukryłabym się w moim domu; konkretnie w szafie, wśród kartonów pełnych butów, wieszaków z pstrokatymi sukienkami i stojaków pełnych biżuterii. W takim moim „małym kobiecym świecie” mogłabym siedzieć dniami, tygodniami, a i tak czułabym się tam dobrze. A policja, wątpię że chciałoby się panom przekopywać przez moją ogromną szafę i te stosy damskich fatałaszków; widząc ich ogrom zrezygnowaliby z miejsca 🙂

Monika G.:

Przed policją najlepszą moja kryjówką byłby dla mnie dom starców, gdyż kto by szukał uciekinierki i podejrzanej wśród emerytów. Przecież staruszków nikt by nie podejrzewał, a ja mogłabym przebrać się za babcię i grywać w karty, oglądać polskie seriale lub też udawać głuchą, wystarczy peruka i kilka starych fatałaszków, by ukryć swój wizerunek pod powłoka niewinności. Myślę, że policja nie zadała by sobie trudu by się tam pojawić, a nawet gdyby to kółko starszych pań, nie wydało by swojej podopiecznej;)

Barbara T.:

Najchętniej ukryłabym się w miejscu bardzo tłocznym i publicznym – na plaży (o ile dopisałaby pogoda). W ciemnych okularach, kapeluszu, bikini, ukryta w zaciszu parawanu lub dużego parasola czułabym się nierozpoznawalna, bardzo incognito i bezpiecznie. W mniej sprzyjających warunkach pogodowych przebrałabym się za „nieruchomego” mima, np. za białą damę lub gejszę – odpowiedni kostium i zamalowana na biało twarz oraz peruka zapewniłyby mi nierozpoznawalność. Jako mim mogłabym dodatkowo dorobić sobie trochę pieniędzy na ewentualną kaucję w przypadku złapania mnie przez organy ścigania 🙂

Patrycja D.:

Gdyby poszukiwała mnie policja najprawdopodobniej ukryłabym się w jakimś lesie. Musiałby to być gęsty, ciemny las na odludziu, daleko od cywilizacji. Najlepiej z jakąś ukrytą chatką zaprzyjaźnionego leśniczego.Można by tam było spędzić miło czas z przyjacielem. Później jakby sprawa ucichła to uciekłabym do jakiegoś dużego miasta, zmieniła kolor włosów na blond lub czarny (jestem ruda w tym momencie – nie ma szans, aby ktoś mnie poznał tak :D) oraz w razie potrzeby załatwiła sobie fałszywy paszport. Ale strasznie uciekłam w fantazję!

Martyna N.:

Gdyby poszukiwała mnie policja ukryłabym się… w opuszczonej jednostce wojskowej. Mijam to miejsce niemalże codziennie i za każdym razem myślę, że to idealna kryjówka. Nie ma tam żadnych ludzi, teren jest ogrodzony, jest wybudowanych wiele wzniesień i dołów, gdzie można się skrywać. A drzwi wejściowe są osłonięte wyłącznie łańcuchami. Wystarczyłoby je przeciąć, aby wejść do środka… Poza tym, nikt by mnie tam nie szukał, a ja śmiałabym się prawu prosto w oczy. Bo kto by pomyślał, że poszukiwany skryje się w miejscu, gdzie jeszcze niedawno roiło się od wojskowych? 😉

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (124 głosów, średnia: 4,54 z 5)
zapisuję głos...