Konkurs Mama i ja: wyjątkowe chwile mamy i dziecka – Wasze propozycje

Mamy już pierwsze propozycje na nasz konkurs na opis najpiękniejszych, najbardziej wyjątkowych chwil, jakie przeżyłyście ze swoim maluszkiem. Konkurs organizujemy wraz z marką  „Mama i ja” – producentem wody źródlanej. Nagroda główna w naszym konkursie to zestaw: szlafrok dla mamy,  koszulka dla mamy i dziecka oraz  naklejka na samochód. Dwie nagrody za drugie i trzecie miejsce to  zestaw koszulka dla mamy i dziecka oraz naklejka na samochód. Poniżej propozycje – jak zwykle komentujcie je lub przyślijcie własne prace. Konkurs kończy się dopiero 25.09.2011. Więcej na ten temat: Konkurs ?Mama i ja?: wyjątkowe chwile mamy i dziecka

mama i niemowlę

fot. freepik

 

 

 

***

Mój synek Grześ ma 9 miesięcy. Niedużo, ale chwil wyjątkowych było w tym czasie mnóstwo. Bardzo utkwił mi w pamięci dzień, kiedy mój synek miał 2 miesiące. Dzień ten spędziliśmy razem z moimi rodzicami i rodzicami męża. Jak oni wszyscy pięknie zajęli się Grzesiem…:) Kiedy weszłam do pokoju (akurat kończyłam obiad w kuchni aby szczęśliwch dziadków należycie ugościć), zobaczyłam, że synek leży na kanapie na poduszce męża specjalnie przyniesionej z sypialni i przykryty jest kocykiem. A w pokoju było oczywiście ciepło. Jednak dziadkowie uznali, że Grzesia trzeba przykryć:) A w pewnym momencie to wszyscy stali nad maluszkiem i gruchali do niego, a on biedny patrzył na nich z dołu z bujaczka:) Raz Grześ spojrzał na telewizor, to dziadkowie zachwyceni stwierdzili, że skoki z nimi ogląda. Wybraliśmy się wszyscy na spacer, tata męża dumny prowadził wózek:) Babcie z drugim dziadkiem szły z tyłu. Mąż powiedział do taty, który wyrwał do przodu, aby zaczekał na nich, a ten że dojdą i nie będzie czekał, bo Grześ (oczywiście opatulony) zmarźnie hahaha. Wszyscy skakali nad Grzesiem, trzymali na rękach i wystarczyło, że tylko odrobinkę zakwilił, a już go kołysali i trzęśli się nad nim:) A na ten spacer tak się śpieszyli, aby Grześ nie zgrzał się w mieszkaniu, że mąż ledwo co kurtkę chwycił i za małą czapkę, szalika nawet nie zdążył wziąć. Te spotkanie było takie ciepłe, rodzinne, pełne miłości i śmiechu. Niezapomniane. Rzadko spotykamy się wszyscy (moi rodzice i męża), ponieważ nie mieszkamy w jednym mieście, dlatego ten dzień był taki wspaniały. A rodzice męża to nie są już dla mnie tylko teściowie, a przede wszystkim dziadkowie. Po narodzinach synka zmieniłam do nich nastawienie. Na lepsze:) I to jest dowód, jak miłość wiele zmienia. W naszym przypadku miłość do synka i wnuka.

Beata G.

***

W życiu każdej matki przepełnionej macierzyńską miłością i patrzącej na świat z klapkami na oczach, mając w polu widzenia głównie dziecko jest mnóstwo wspaniałych wzruszających momentów. Jak i w moim życiu. Pierwszy świadomy uśmiech, pierwsze kroczki, pierwsze słowo, pierwsze „Kocham Cię, Mamo” (to właśnie w zeszłym tygodniu wywołało u mnie fontannę łez wzruszenia). Ale ja nie o tym… Z zazdrością patrzę na mamy, które mają możliwość spędzać z dziećmi czas w domu, gdyż ja jako samotna matka musiałam szybko wrócić do pracy i zarabiać na utrzymanie siebie i dziecka i to nie na utrzymanie na jakimś poziomie, ale na utrzymanie wogóle przy życiu, bo alimentów nie starczało nawet na opłacenie rachunków… Zazdroszczę tym mamom, które nie musiały wracać do pracy, które mogą widzieć i czuć każdy postęp w rozwoju dziecka! Ale ja też nie o tym… Najbardziej wyjątkowa chwila w naszym, moim i mojego Synka Radka, życiu, to początek maja bieżącego roku. To dzień, kiedy Synek po raz pierwszy w życiu zjadł kęs suchej bułki i… nie wylądowaliśmy po tym u lekarza! Nie bolał go brzuszek, nie miał biegunki, nie brał leków, a widmo celiakii odsunęło się od nas. Większość z Was nie zrozumie naszego szczęścia, ale spróbujcie przez dwa lata nie tknąć niczego co zawiera gluten, unikać go w domu, w sklepie, na podwórku, placu zabaw, u rodziny, znajomych, wszędzie, gdy po każdej odrobince glutenu sensacje zdrowotne trwają przynajmniej 2 dni, kiedy płaczę rzewnymi łzami łącząc się w bólu z moim Maluszkiem… kto tego nie przeżył, nie jest w stanie sobie tego wyobrazić, a ja mam to jeszcze świeżo w pamięci. Ale właśnie początek maja to wyjątkowa chwila w naszym wspólnym skromnym życiu – Radek może jeść gluten, może jeść pieczywo, makaron, ciastka – hurra! Synek się cieszył podświadomie wsuwając zwykłą suchą bułę, a ja piszczałam ze szczęścia, że mam zdrowego Synka 🙂 To był najwspanialszy moment w naszym wspólnym życiu 🙂 I wiecie co? Mam nadzieję, że kolejne wspaniałe momenty nie będą o aż tak dramatycznym podłożu, a że będą o wiele bardziej „banalne”… nie mogę się doczekać pierwszych samodzielnie napisanych literek, pierwszej samodzielnej jazdy na rowerze, a później jego pierwszej miłości…. I wszystkim mamom życzę tak banalnie wspaniałych chwil 🙂

Anna S.

***

Te chwile które są jednymi z najważniejszych w życiu moim i mojego drugiego syna, wcale nie byłyby tak ważne gdyby nie to, że choć wstyd się przyznać – ja go nie chciałam. Nie chciałam ciąży tak szybko po pierwszej, nie chciałam drugiego syna, psychicznie nie dawałam sobie rady, pierwsze dni po porodzie też ni były łatwe, młody tylko ssał, starszy był zazdrosny, mąż wiecznie w pracy, depresja poporodowa… skumulowało się, ale nadszedł dzień kiedy bibi pierwszy raz się uśmiechnął, szybko bo już po ukończeniu 1 msc, pierwszy raz świadomie, pierwszy raz do mnie 🙂 od tamtej pory uśmiecha się ciągle, no chyba, że śpi, a ten jego uśmiech i to, że jest dzieckiem wprost idealnym, niemarudzącym, posłusznym, grzecznym jest dla mnie nagrodą na którą za swoje myślenie w ciąży zdecydowanie nie zasłużyłam.

Gosia J.

***

Dla mnie najpiękniejsza chwila było zobaczenie córeczki zaraz po porodzie. Moj poród byl dość trudny, ale dałam z siebie wszystko i nie płakałam. Jednak gdy tylko zobaczyłam moją malutką kruszynka to ryczałam jak dziecko… ze szczęścia, z dumy, z tego ze w końcu mogłam ja wziąć w ramiona i utulić, pocałować. Jest to chwila nie do zapomnienia, pozostanie w moim serduchu na zawsze.

Agnieszka K.

***

Mój synuś dostarcza mi samych wyjątkowych i bardzo cudownych chwil.Odkąd dowiedziałam się,że zostanę mamą czekałam z utęsknieniem na tę małą istotkę,którą bedę tulic w ramionach i nie spodziewałam się wówczas,że już lada dzień poczuję jak synuś wpływa na mój humor.Jedną z najpiękniejszych chwil był pierwszy kopniak,który mój synuś trenował już w moim brzuszku. Było to tak niezwykłe ,że łzy same popłyneły mi po policzkach.Od tej chwili kopniakom nie było konca a je czekałam z niecierpliwościa na wieczory,kiedy to charce synka były najbardziej odczuwalne.Kolejną niezapomnianą i najbardziej rozczulająca chwilą był poród i moment,kiedy tuliłam synka do piersi.Taka maleńka główka jeszcze umazana wodami płodowymi i zamknięte oczka synka zrobiły na mnie takie wrażenie,że nie mogłam pochamowac płaczu.Dziewięc miesięcy nosiłam tę maleńką istotkę pod sercem i oto teraz ona jest tutaj ze mną.
Tych wyjątkowych chwil było wiele.Pierwszy uśmiech,pierwszy ząbek,pierwsze wypowiedziane słowo „mama”,pierwsze buciki.Ach jeszcze parę lat temu nie spodziewałam się,ze macierzyństwo jest wypełnione samymi niezwykłymi i wyjątkowo szczęśliwymi chwilami.Teraz synuś ma niecałe dwa latka i wciąż serwuje mi takie momenty,które nie tylko sprawiają mi ogromną radośc ale i są wyjątkowymi chwilami mojego szczęśliwego życia.Bo czym jest szczęśliwe życie przekonałam się dopiero wówczas,kiedy ten mały promyk słonca postanowił zaistnieć w moim życiu.Dziękuję Ci Kochanie za te wszystkie piękne chwile.

Martyna D.

***

Choć mamą jestem stosunkowo krótko,bo dopiero 3 miesiące to powiem tyle, że dla mnie najpiękniejszą chwilą macierzyństwa jest każda sekunda spędzona z moją Iskiereczką malutką…A najbardziej wzruszają mnie wszystkie…”pierwsze razy”…Ostatnio mój synuś zaczął się głośno śmiać…O jak się upłakałam… I pierwszą zupkę zjadł…Jego pierwsze słowa (w jego własnym języku oczywiście)…jego pierwsze zainteresowanie, a to rączka…a to stópka…a to włosami mamusi…A teraz interesuje się jedzeniem…Jak mama coś trzyma w ręku i jego to patrzy takim błagalnym wzrokiem,że aż serce pęka… Jakby chciał powiedzieć „daj mi troszkę…tak bym chciał spróbować… „. A mnie się aż smutno robi, że nie mogę mu dać…Każda chwila z własnym maleństwem jest wyjątkowa,tego do końca nie da opisać się słowami co wtedy się czuje…Pozdrawiamy serdecznie.
Sabina M.

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (201 głosów, średnia: 4,46 z 5)
zapisuję głos...