Dlaczego dzieci symulują dolegliwości zdrowotne?

Każdy rodzic spotkał się z próbami wymigania się dziecka od szkoły lub przedszkola. Czasami motywacje maluchów do udawania chorób mają bardziej złożone podłoże, dlatego bywają sytuacje, w których warto zadać sobie pytanie: czy moje dziecko faktycznie choruje? A jeśli udaje to dlaczego? Dlaczego dzieci symulują dolegliwości zdrowotne?

Do najczęściej symulowanych dolegliwości przez dzieci zalicza się bóle brzucha i głowy, jednak zdarza się, że niektóre dzieci, aby uniknąć pójścia do szkoły czy przedszkola, udają omdlenia, zaburzenia rytmu serca albo duszności. Takie problemy zdrowotne u dziecka budzą u rodziców zrozumiały niepokój i często skłania ich do pozwolenia dziecku na zostanie w domu.

Infekcja drog oddechowych u dziecka

Dlaczego dzieci symulują dolegliwości zdrowotne?

Symulowanie chorób zazwyczaj świadczy o pewnych zaburzeniach w funkcjonowaniu dziecka w otoczeniu lub jego problemach emocjonalnych związanych z sytuacją w domu. Czasami dziecko nie chce iść na sprawdzian lub lekcję, na której może zostać poproszone do odpowiedzi, ale niekiedy zdarza się, że problem jest poważniejszy. Powodem takiego zachowania może być fakt, że dziecko nie odnajduje się wśród rówieśników – jest zbyt nieśmiałe, ma kompleksy, zostaje odrzucone przez grupę lub jest źle traktowane. Wtedy zamyka się w sobie i nie chce wychodzić z domu. Problemy szkolne, chociaż są najczęstszym,  to jednak nie są jedynym powodem symulowania chorób przez dzieci. Inną przyczyną są problemu w domu, np. napięte relacje między rodzicami, brak zainteresowania z ich strony, poczucie braku zrozumienia z ich strony. W takich sytuacjach dziecko może poczuć się osamotnione i zaniedbane, a poprzez udawanie choroby stara się zwrócić na siebie uwagę rodziców.

Jak sprawdzić kiedy dziecko udaje, a kiedy faktycznie jest chore?

Zazwyczaj wystarczy szczera rozmowa rodzica z podopiecznym, jednak zdarza się, że dziecko niechętnie rozmawia o swoich problemach i w dalszym ciągu woli udawać chorobę. Wtedy konieczna jest wizyta u lekarza, który oceni czy dziecku rzeczywiście coś dolega. Jeśli wątpliwości zostaną rozwiane i okaże się, że choroba jest symulowana, należy zwrócić się o pomoc do specjalisty, który pomoże określić problem, z którym mamy do czynienia. W pierwszej kolejności warto spróbować rozwiązać problem we własnym rodzinnym gronie, być może taka sytuacja pozwoli także rodzicom inaczej spojrzeć na potrzeby dziecka i uświadomić sobie pewne kwestie.

,,Przebieg tych historii nie zawsze jest taki, że rodzic podejrzewa dziecko o symulowanie i udaje się do lekarza by rozwiać swoje wątpliwości. Dzieci potrafią być bardzo przekonujące. W naszej przychodni również zdarzali się pacjenci w wieku szkolnym przyprowadzeni przez rodziców przekonanych, że ich pociecha ma problemy ze wzrokiem” – opowiada dr n. med. Agnieszka Samsel z warszawskiej kliniki OptoMedica. – ,,Okulista z dużym doświadczeniem jest w stanie zorientować się, że ma do czynienia z niecodzienną sytuacją, np. gdy dziecko stwierdza radykalną poprawę widzenia po nałożeniu szkieł próbnych zerówek. Podczas badań oczu okuliści wykorzystują tzw. próby na symulację, np. badania z różną mocą szkieł okularowych lub szkła bez mocy optycznej”.

Symulowanie dolegliwosci przez dzieci_m

Zadanie dla specjalisty

Ważną rolę odgrywa tu specjalista, który po nabraniu podejrzeń o symulowanie choroby, najlepiej jeśli rozegra daną sytuację delikatnie, nie demaskując stanowczo intencji malucha i jednocześnie dyskretnie informując o swoich spostrzeżeniach rodziców. Warto przy tym dodać, że, podając za portalem kars4kids.org, według ekspertów nie więcej niż 10% jest zdolnych do przekonującej symulacji dolegliwości zdrowotnych. Standardem jest, że przy stwierdzeniu symulacji pada pytanie do rodziców o ewentualne problemy w domu lub w relacjach z dzieckiem – rodzice niestety często negują istnienie tego typu problemu bądź wpływu problemu na dziecko mówiąc, że wszystko jest w porządku, podczas gdy np. są w trakcie rozwodu nie przypuszczając, jak duży wpływ wydarzenia tego rodzaju mają na dzieci…

,,Najbardziej radykalny przypadek tego typu z jakim miałam do czynienia to 10-letnia dziewczynka, u której okuliści rozpoznali zapalenie nerwu wzrokowego, i która z tego powodu otrzymała leczenie sterydami. Dziewczynka konsekwentnie symulowała dolegliwości, gdyż będąc jednym z pięciorga rodzeństwa czuła się zaniedbywana przez mamę, a symulacja pogorszenia widzenia  spowodowała wzrost uwagi ze strony rodzica – mama jeździła z nią na badania, przebywała razem w szpitalu i troszczyła się bardziej niż przedtem (fachowo nazywa się to „symulacja z wtórną korzyścią”). Na szczęście, w dokładnym badaniu okulistycznym wykluczono rzeczywistą chorobę, zaś rozmowa z matką pacjentki utwierdziła mnie w przekonaniu o psychogennym charakterze problemu. Oczywiście terapia sterydami  została przerwana, zaleciłam natomiast konsultację u psychologa” – mówi dr n. med. Agnieszka Samsel z OptoMedica.

Czasem przyczyny symulowania sa bardziej prozaiczne, jak chociażby zwykła chęć noszenia okularów, bo np. nosi je najlepsza przyjaciółka. Symulowanie dolegliwości przez dzieci, szczególnie tych przewlekłych, jak np. niedowidzenie, to wyzwanie, z którym muszą zmierzyć się zarówno rodzice jak i specjaliści w określonych dziedzinach. Nawet jeśli na ten moment nas to nie dotyczy, warto mieć na uwadze powyższe zagadnienie by wiedzieć jak się wówczas zachować dla dobra wszystkich.

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (143 głosów, średnia: 4,52 z 5)
zapisuję głos...
Komentarze
  1. bbo  30 listopada 2015 20:16

    Najczęściej dzieci symulują dlatego, że chcą po prostu zwrócić na siebie uwagę.

    Odpowiedz
  2. lilkawodna  30 listopada 2015 21:31

    Też mi się wydaje że symulowanie choroby to sposób na zwrócenie na siebie uwagi!

    Odpowiedz
  3. macierzanka  1 grudnia 2015 12:19

    Problemy szkolne to rzeczywiście częsta przyczyna symulowania chorób.

    Odpowiedz
  4. AnnaKwasniak  1 grudnia 2015 17:58

    Mam w rodzinie dziecko, które ostatnio często symuluje ;/

    Odpowiedz
  5. Żanett  1 grudnia 2015 22:41

    Najgorzej jest wtedy, gdy dziecko symuluje, a potem – kiedy naprawdę jest coś nie tak – rodzice najzwyczajniej w świecie mu nie wierzą.

    Odpowiedz
  6. Aneta  2 grudnia 2015 15:10

    Bo nie nauczyły się na klasówkę 😉

    Odpowiedz
  7. ewka  3 grudnia 2015 07:59

    mój syn jest na etapie bólu brzucha i najgorsze jest to, że problemy z brzuchem były kiedyś naprawdę i teraz muszę się nieźle nagłowić czy symuluje czy mówi prawdę.

    Odpowiedz
    • Patriszia  13 grudnia 2015 22:36

      Taka sama sytuacja jest z moją siostrzenicą.

      Odpowiedz
  8. blogujemytestujemy  23 lutego 2016 20:40

    By zwrócić na siebie uwagę rodzica,by rodzic zajął się dzieckiem,bawił się z nim i szczególnie dbał o nie

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany