Dermatolog radzi: jak wybierać wielkość faktora w kremie z filtrem

Poprzez wiele tysiącleci bladość skóry była wyjątkowo pożądana, bo świadczyła o szlachetnym urodzeniu. Ciemniejsza skóra oznaczała całodzienną pracę w polu i świadczyła o niskim pochodzeniu społecznym. Kobiety używały często trujących wybielaczy byle tylko rozjaśnić cerę. Wiele z nich stosowało kredowobiałe pudry. Prawdziwe damy nie musiały pracować i bardzo restrykcyjnie chroniły się przez nasłonecznieniem poprzez szczelne okrywanie ciała nawet w upalne dni, noszenie rękawiczek i chowanie się pod letnią parasolką. Czasy rewolucji przemysłowej spowodowały, że coraz mniejszą wagę przywiązywano do ukrywania się przed słońcem, a nawet zaczęto podkreślać korzystny wpływ słońca i jego promienia na zdrowie (na przykład przeciwdziałanie krzywicy u dzieci).

Kremy z filtrem Eveline Cosmetics

Na początku dwudziestego wieku modne stały się terapie słoneczne i stosowano je w różnych schorzeniach począwszy od anemii, zmęczenia, a nawet w gruźlicy. Ikona mody, która wyzwoliła kobiety z ciasnych gorsetów i niewygodnych ubrań – Coco Chanel ze swobodą prezentowała opaleniznę na swojej twarzy i tworzyła nowy kanon kobiecego piękna. W okresie powojennym opalenizna zaczęła być modna, bo w ogólnej ocenie świadczyła o zdrowiu i dobrej pozycji społecznej, która pozwala na korzystanie z wakacji i ze słońca. Opalenizna stała się nagle symbolem zamożności, bo tylko bogaci ludzie mogli podróżować i spędzali czas na plażach.

W drugiej połowie minionego wieku kobiety zaczęły zabiegać o to, aby ich ciało i twarz były opalone. Opalona osoba zaczęła być postrzegana jako zdrowa, zadbana i atrakcyjna. Ogromną popularnością w zaczęły się cieszyć łóżka opalające, które są potężnym źródłem światła UVA. Kobiety uzyskiwały na nich tak pożądaną opaleniznę i zupełnie nie zastanawiały się jakie to może mieć skutki dla skóry. Polacy masowo zaczęli podróżować do krajów o wysokim stopniu nasłonecznienia i opalali się na plażach, aby móc pochwalić się po powrocie brązową skórą. Naukowcy zaczęli jednak bić na alarm, że opalanie jest szkodliwe i przyczynia się do zdecydowanie szybszego starzenia się skóry, oparzeń słonecznych a nawet powstawania czerniaka i innych nowotworów skóry.

Kolor skóry zależy od jej ukrwienia, grubości naskórka i przede wszystkim od zawartości melanin. Wytwarzanie jej jest mechanizmem obronnym skóry, bo chroni skórę przed zniszczeniami, pochłania promieniowanie UVA i UVB oraz neutralizuje wolne rodniki. Melanina powstaje w obrębie wyspecjalizowanych organelli zwanych melanosomami. Te ostatnie przenoszone są za pomocą dendrytycznych wypustek do otaczających melanocyt keratynocytów (komórki naskórka). Następnie melatnocyty na drodze fagocytozy wchłaniają melanosomy z melaniną. To postrzegamy jako opaleniznę. Cząsteczki melaniny są bardzo stabilne i nie degradują się w skórze. Ulegają złuszczeniu dopiero wraz ze złuszczaniem naskórka. Należy podkreślić, że z wiekiem sprawność i ilość melanosomów zmniejsza się i dlatego wielu osobom coraz trudniej uzyskać ładną opaleniznę, a niejednokrotnie mimo starań opalenizna nie jest równomierna.

Przez wiele lat mimo świadomości szkodliwego działania promieniowania ultrafioletowego ochrona słoneczna była bardzo trudna, bo nie było kremów z filtrami. Pojawienie się i spopularyzowanie ich to duże dobrodziejstwo naszych czasów. Świadoma i nowoczesna kobieta wie jak groźne jest promieniowanie ultrafioletowe i sama stosuje kremy z filtrami oraz dba o zabezpieczanie swojej rodziny. Promieniowanie UVA przenika głęboko, docierając przez naskórek aż do skóry właściwej. Może powodować nieodwracalne zmiany w szczególności polegające na uszkodzeniu włókien sprężystych i trwałej utracie elastyczności skóry. Promieniowanie UVB co prawda nie dociera do skóry właściwej i jest w całości pochłaniane przez naskórek, to jednak wcale nie jest mniej niebezpieczne, bo powoduje oparzenia skóry, przyczynia się do nadmiernego rogowacenia naskórka, a ponadto działa kancerogennie (powstawanie nowotworów skóry). Ochrona słoneczna jest więc gwarantem bezpiecznego korzystania ze słońca.

Kremy z filtrami należy stosować nie tylko na plażę, ale w trakcie całego lata, nawet w trakcie drogi do pracy. Działanie tych kremów oparte jest na zawartości filtrów chemicznych lub mineralnych. Pierwsze z nich pochłaniają promieniowanie, drugie odbijają go. Kremy często są mieszankami obydwu rodzajów filtrów dzięki czemu można uzyskać wysoką ochronę UVA i UVB. Im wyższy faktor tym lepsza i skuteczniejsza ochrona słoneczna. Należy jednak podkreślić, że żaden środek kosmetyczny nie chroni całkowicie przed promieniowaniem i dlatego kremy z filtrami powinny służyć ochronie przed słońcem w sytuacji nieuniknionej ekspozycji, a nie możliwości nieograniczonego przebywania na słońcu. W zależności od wskaźnika SPF można wymienić pięć stopni protekcji. Niski (2-6), średni (8-12), wysoki (15 – 25), bardzo wysoki (30 – 50) i ultra wysoki (50+). Niski i średni faktor ochrony przed słońcem powinien być wykorzystywany w codziennej pielęgnacji skóry, nawet w okresie zimowym (promieniowanie UVA działa cały rok i może mieć działanie przyspieszające starzenie i sprzyjające powstawaniu przebarwień). Wysokie faktory (20 – 25) należy wykorzystywać w okresie nasłonecznienia i planowania na przykład dłuższego spaceru lub pobytu nad wodą. Wykorzystuje się je także wtedy, gdy skóra jest już opalona, nie tak łatwo ulega oparzeniu, ale nadal wymaga ochrony. Wysokie faktory są niezbędne w przypadku przebywania w obszarach dużego nasłonecznienia (w szczególności wakacje w ciepłych krajach). Ochrona musi być wtedy bardzo restrykcyjna, a krem z filtrem nakładany co 1,5 -2 godziny.

Korzystanie z kąpieli wodnych w przypadku filtrów wodoodpornych (water resistant) powoduje, że po wyjściu z wody krem od razu traci połowę swoich właściwości i należy natychmiast zaaplikować nową porcję kosmetyku. Skuteczność uzyskania określonego faktora zależy także od poprawności aplikacji, bo kremy muszą być nakładane dość grubą warstwą, a nie wmasowywane w skórę tak jak to jest w przypadku kremów kosmetycznych.

W doborze wysokości kremu z filtrem należy także kierować się typem karnacji. Osoby z bardzo jasną karnacją i skórą, która nigdy nie opala się, a zawsze powstaje na niej rumień przez cały okres letni powinny stosować tylko kremy o wysokich i bardzo wysokich faktorach nawet w trakcie codziennego pobytu w mieście. Osoby mające skórę, która prawie nigdy nie ulega oparzeniom mogą stosować kremy z filtrami i średniej i wysokiej ochronie słonecznej, bo nawet jeśli nie boją się oparzenia to powinny obawiać się uszkodzeń skóry związanych z ekspozycją na promieniowanie ultrafioletowe.

Na zakończenie należy podkreślić, że niezależnie od wielkości zastosowanego faktora promieniochronnego należy unikać przebywania na słońcu między godziną 11, a 15, nosić dobre okulary przeciwsłoneczne, pić dużo wody, dbać o nakrycie głowy. Żaden krem nie chroni przez skutkami udaru cieplnego, do którego dochodzi szczególnie wskutek przegrzania głowy i karku. Organizm gromadzi wtedy zbyt dużo ciepła i nie potrafi go oddać. Sprzyjają mu wysiłek fizyczny, otyłość, choroby serca, wilgoć, bardzo wysokie temperatury, przyjmowanie leków, odwodnienie,  picie alkoholu a także bardzo młody lub podeszły wiek. Kremy z filtrami pozwoliły ludziom na swobodę w korzystaniu ze słońca, ale należy podkreślić, że oprócz aplikacji kremu należy zawsze zachować umiar i rozsądek.

Bożena Bierzniewska

Specjalista dermatolog
Ekspert marki Eveline Cosmetics

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (208 głosów, średnia: 4,51 z 5)
zapisuję głos...
Komentarze
  1. martucha180  12 lipca 2014 13:16

    Wyjście w upalne południe do sklepu nawet na kilkanaście minut to juz jest wyzwanie, a wyprawa do miasta to szkoła przetrwania 😉

    Odpowiedz
  2. lilkawodna  12 lipca 2014 14:26

    Moda zmienną jest;-)

    Odpowiedz
  3. bbo  12 lipca 2014 18:50

    Jak zwykle dziękujemy za rady pani Bożeny 🙂

    Odpowiedz
  4. martus2833  12 lipca 2014 19:47

    Najczęściej zaczynam opalanie os SPF15, zatrzymuje on już 93% promieniowania. Wyższych filtrów moim zdaniem nie ma sensu kupować, bo najwyższy obecny na rynku SPF50 zatrzymuje 98% promieniowania. 5% różnicy a cena wiele wyższa. Kiedy moja skóra jest już przyjemnie brązowa opalam się bez kremów z filtrem. Słońce niezbędne jest do syntezy w skórze witaminy D, filtry uniemożliwiają ten proces.

    Odpowiedz
  5. Kmakolagwa  13 lutego 2015 08:14

    Jestem ciekawa działania tych kosmetyków.

    Odpowiedz
  6. efffciaa  22 czerwca 2017 12:47

    Z moim typem skóry mogę się spokojnie opalać z kremem z faktorem 6 lub 10 🙂 Nie mam żadnych negatywnych skutków opalania , a czasem nawet jak zapomnę kremu ( co mi się co jakiś czas zdarza ) to i tak nie mam podrażnień , ani oparzeń słonecznych .

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany