Farby do włosów bez amoniaku – czy warto je stosować?

Spis treści:

Farby do włosów bez amoniaku, obok szamponów bez SLS  cieszą się coraz większą popularnością. Ma to związek z modą na ekologiczny, zdrowy styl życia i bardziej świadome wybieranie produktów kosmetycznych. Jednakże czy takie farby są rzeczywiście lepszym i mniej inwazyjnym dla naszych włosów rozwiązaniem? Sprawdź, co powinnaś wiedzieć, zanim zdecydujesz się po nie sięgnąć.

Sposoby na krótką szyję. Jak optycznie wydłużyć szyję?

pixabay.com

Jak działa amoniak?

Amoniak jest nieorganicznym związkiem chemicznym azotu i wodoru, który bardzo dobrze sprawdza się jako nośnik pigmentu. Jego zawartość w farbach do włosów często odstrasza kobiety marzące o koloryzacji. Złą sławę zapewniła amoniakowi jego skłonność do wywoływania alergii, negatywny wpływ na drogi oddechowe oraz fakt, że powoduje on wnikanie barwników głęboko w strukturę włosa.

Należy jednak pamiętać, że farba pozbawiona nośnika pigmentu nie ma możliwości trwałego osadzenia się na włosach, dlatego brakujący amoniak trzeba w takich farbach zastąpić innym składnikiem. Amoniak ma to do siebie, że po 30 minutach od nałożenia na włosy wyparowuje i nie pozostaje po nim ślad. Pozostawia wprawdzie rozchylone łuski włosa (a co za tym idzie, wywołuje pewną ich szorstkość), ale te można domknąć przy odpowiedniej pielęgnacji. Tymczasem substancji, którymi zastępowany jest amoniak nie zawsze można się pozbyć tak łatwo.

Czym zastępowany jest amoniak w farbach?

Farby do włosów bez amoniaku zawierają zwykle monoetyloaminę (MEA) – substancję działającą silniej niż amoniak, choć nie wydzielającą nieprzyjemnego zapachu i nie wywołującą podrażnień. W przeciwieństwie do amoniaku, nie posiada ona jednak zdolności samodzielnego znikania i potrafi utrzymywać się na włosach nawet przez 24 dni! Co gorsza, aby działała równie skutecznie jak amoniak, trzeba uzyskać ją w większym stężeniu. Stężona MEA upośledza pracę gruczołów łojowych (zapychając je), wywołuje efekt rozpulchnienia, a nawet spalenia włosów. Przez jakiś czas mogą one więc wyglądać na grubsze, w rzeczywistości są jednak tylko rozpulchnione (od drążącej ich strukturę monoetyloaminy), a często także przesuszone i rozdwojone. Szczególnie narażone na niekorzystny wpływ MEA są te użytkowniczki, które nie dość dokładnie zmyły farbę po koloryzacji.

Sole amonowe (współtworzące monoetyloaminę) opisywane są na ulotkach farb za pomocą następujących nazw:

  • stearamide MEA
  • ammonium cocoyl isethionate
  • heksanitrodifenyloamine ethanolamine

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (238 głosów, średnia: 4,27 z 5)
zapisuję głos...